środa, 29 kwietnia 2015

A na deser budyń jabłkowo-pietruszkowy z miętową polewą czekoladową


Typowo nietypowy deser, bo budyń przecież każdy jadł, ale o takim smaku to już nie koniecznie :D Z typowo polskich jabłek i dostępnego przez cały rok warzywa korzennego, a mianowicie z... Pietruszki. Z pietruszki, za którą osobiście nie przepadam i która na szczęście (jak dla mnie, bo inni domownicy nie mają do niej żadnych zastrzeżeń) nie grała tu pierwszej roli, a stanowiła jedynie przyjemne w smaku przełamanie dla jabłka. Z dodatkiem czekolady, mięty i prażonych pestek dyni oraz ziaren słonecznika, pycha!


Składniki (4 małe porcje)
  • 90 g purée z jabłka i pietruszki (2 małe jabłka i 1 pietruszka)
  • 1 łyżka oliwy z oliwek
  • 2 żółtka
  • 2 czubate łyżeczki mąki ziemniaczanej
  • 1 i 1/2 szklanki mleka
  • 2 łyżki cukru waniliowego
Jabłka i pietruszkę umyć, obrać i przekroić na pół. Ułożyć w naczyniu żaroodpornym (pietruszkę skropić oliwą z oliwek) i zapiec w piekarniku rozgrzanym do 180°C przez 30 minut. Po tym czasie zapieczone jabłka i pietruszkę przełożyć do garnka i zmiksować blenderem na gładkie purée, dodatkowo przetrzeć  przez sitko.

Gotowe purée rozmieszać z 1/2 szklanki mleka, żółtkami i mąką ziemniaczaną. Gotową mieszankę wlać na resztę gotującego się z cukrem waniliowym mleka, zagotować cały czas mieszając, aby w budyniu nie powstały grudki (ewentualnie jeżeli powstaną można całość zmiksować blenderem). Ugotowany budyń przelać do kokilek lub salaterek.

Miętowa polewa czekoladowa
  • 50 g gorzkiej czekolady
  • 15 g masła
  • 1/4 łyżeczki suszonej mięty lub 1 łyżka ekstraktu miętowego
Czekoladę wraz z masłem rozpuścić w tzw. "kąpieli wodnej". Następnie dodać suszoną miętę bądź ekstrakt miętowy, wymieszać i rozlać po łyżce polewy do każdej kokilki na wierzch ciepłego budyniu.

Dekoracje
  • 1 łyżka ziaren słonecznika
  • 1 łyżka pestek dyni
  • świeża mięta
Ziarna słonecznika oraz pestki dyni posiekać i podprażyć. Udekorować nimi i listkami świeżej mięty wierzch budyniu.

Smacznego,
PODPIS

Jakubiak lokalnie

Przepis zgłaszam do konkursu w którym można wygrać najnowszą książkę Tomasza Jakubiaka. Może i Wy spróbujecie swoich sił?

niedziela, 26 kwietnia 2015

Ambasador | #projektsakura2015


Tym razem jedno jedyne zdjęcie przedstawiające gotowy tort z wierzchu, a środek niech pozostanie niespodzianką... Żartuję! Skoro nie ma zdjęcia w przekroju to zaraz Wam go opiszę. Tak, więc tort był (bo całkiem nie dawno został cały zjedzony! Nic do zdjęcia się nie ostało...) wysoki i ciężki (ale tylko wagowo bo w smaku leciuśki). Składał się z czterech biszkoptowych blatów nasączonych syropem z brzoskwiń, przełożonych kolejno: słodko-kwaśną żelką borówkową, kakaowym kremem budyniowym z orzechami i kawałkami czekoladowego wafelka oraz waniliowym kremem budyniowym z kawałkami ananasa i brzoskwiń. Bok tortu został obłożony taflą gorzkiej czekolady, a wierzch udekorowany brzoskwiniowymi różami i orzechowo-czekoladową posypką.


Biszkopt (tortownica o średnicy 28cm)
  • 8 jajek, o temperaturze pokojowej
  • 1 i 1/5 szklanki cukru
  • 1 i 1/5 szklanki mąki pszennej
  • 1/2 szklanki mąki ziemniaczanej
W dwóch miseczkach przygotować sobie cukier oraz przesianą mąkę pszenną i ziemniaczaną. Żółtka dokładnie oddzielić od białek. Białka ubić na sztywną pianę (uważając, aby ich nie przebić) i cały czas miksując dosypywać powoli cukier (od chwili kiedy dodamy do piany cukier nie ma już możliwości jej przebicia, dlatego też miksujemy pianę z cukrem tak długo, aż kryształki prawie całkowicie się rozpuszczą). Następnie nadal cały czas miksując dodawać kolejno żółtka.

Do uzyskanej masy jajecznej wsypać mąki i wmieszać je delikatnie szpatułką, tak by jak najmniej uszkodzić strukturę dobrze napowietrzonej masy jajecznej i tylko do połączenia się składników.  Gotowe ciasto przelać do metalowej tortownicy (bez wysmarowanych boków) z dnem wyłożonym papierem do pieczenia, wstawić do rozgrzanego piekarnika (należy pamiętać, że ciasta z dodatkiem piany z białek nie mogą czekać na pieczenie!).

Biszkopt piec w piekarniku rozgrzanym do 170°C bez termoobiegu przez 45-50 minut lub do tzw. "suchego patyczka". Upieczone ciasto od razu wyjąć z piekarnika i "rzucić" nim (w tortownicy), a raczej spuścić na blat lub podłogę z wysokości około 50 cm. Całkowicie wystudzić. Przed wyjęciem z formy boki obkroić nożykiem, przekroić na 4 blaty.

Krem budyniowy
  • 800 ml mleka
  • 1 i 1/3 szklanki cukru
  • 2 łyżki cukru waniliowego
  • 7 żółtek
  • 5 łyżek mąki ziemniaczanej
  • 600 g masła
  • 3 łyżki kakao
  • 2 łyżki spirytusu
  • 70 g orzechów włoskich
  • 70 g wafelków kakaowych
  • 150 g brzoskwiń z puszki (nie wylewać syropu!)
  • 150 g ananasa z puszki
Pół litra mleka zagotować z cukrem i cukrem waniliowym. Żółtka roztrzepać z resztą mleka i mąką ziemniaczaną, po czym wlać je na gotujące się mleko i zagotować budyń. Pogotować przez parę minut i gotowy budyń wylać na dużą metalową tacę. Aby na wierzch budyniu nie utworzył się kożuch przykryć go folią spożywczą (folia ma się stykać z budyniem). Odstawić do całkowitego wystygnięcia.

Masło dobrze rozetrzeć w makutrze przy pomocy drewnianego tłuczka, a następnie partiami, łyżka po łyżce dodawać wystudzony budyń i ucierać do momentu otrzymania jasnego i puszystego kremu. Gotową masę podzielić na trzy równe części i do jednej z nich dodać pokrojone w kostkę owoce, wymieszać. Do drugie dodać kakao, spirytus, posiekane orzechy włoskie i kawałki pokrojonego wafelka, wymieszać. Do trzeciej części nic nie dodawać, posłuży ona do obsmarowania tortu z wierzchu oraz nałożenia cienkiej warstwy pod żelkę borówkową, aby ta nie chłonęła się w jeden z biszkoptowych blatów.

Żelka borówkowa
  • 280 g borówek
  • 1/3 szklanki cukru
  • 1/3 szklanki soku z cytryny
  • 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
  • 1/2 szklanki gorącej wody
  • 50 g galaretki jagodowej lub porzeczkowej
Borówki zasypać cukrem i postawić na małym ogniu, podgrzewać do rozpuszczenia cukru. Dodać mąkę ziemniaczaną rozmieszaną w soku z cytryny, wymieszać, zagotować i zdjąć z palnika.

Następnie do owoców w gęstym syropie należy powoli wmieszać rozpuszczoną we wrzątku galaretkę, uważając by nie powstały grudki (dla bezpieczeństwa można wpierw rozrobić ją z odrobiną sosu w szklance). Całość wystudzić i schłodzić w lodówce do momentu, aż żelka zgęstnieje i zacznie się siadać. 

Pierwszy z blatów biszkoptu ułożyć na paterze, zapiąć na nim obręcz tortownicy, naponczować go syropem z brzoskwiń i wierzch posmarować cienką warstwą kremu budyniowego bez żadnych dodatków. Rozsmarować na nim tężejącą już żelkę borówkową, przykryć drugim blatem biszkoptowym i naponczować. Rozsmarować krem kakaowy, przykryć kolejnym blatem i ponownie naponczować. Następnie rozsmarować waniliowy krem z owocami, na wierzchu położyć ostatni blat i go naponczować. Przełożony tort włożyć na kilka godzin do lodówki, aby żelka całkowicie stężała.

Dobrze schłodzony tort wyjąć z lodówki, zdjąć obręcz i pokryć jego wierzch oraz boki pozostałą trzecią częścią kremu budyniowego.

Ponadto
  • 200 g gorzkiej czekolady
  • 1 duża puszka brzoskwiń
  • 3 łyżki orzechów włoskich
  • 3 łyżki płatków migdałowych
  • 2 łyżki pestek dyni
Z papieru do pieczenia wyciąć pas o długości równej obwodowi tortu i wysokości o około 1-1,5 cm wyższej niż wysokość przełożonych masą blatów. Czekoladę (150 g) rozpuścić w kąpieli wodnej i rozsmarować ją po całej powierzchni papieru, następnie owinąć nim tort i włożyć do lodówki, aby czekolada całkowicie zastygła. Po tym czasie delikatnie zdjąć papier z boku ciasta.

Połówki brzoskwiń pokroić w cienkie plasterki, dokładnie je osuszyć za pomocą papierowego ręcznika i zwijać różyczki. Zaczynając od najmniejszego plasterka i dokładając do niego coraz większe. Każda brzoskwiniowa róża (u mnie) składa się z czterech plasterków, można oczywiście zwijać większe róże według upodobania. Gotowe kwiaty układać na torcie  i lekko dociskać do wierzchu posmarowanego kremem.

Resztę czekolady posiekać. Orzechy, migdały i pestki dyni umieścić w misie malaksera, grubo zmiksować i podprażyć na rozgrzanej patelni, wystudzić. Wymieszać z posiekaną czekoladą i posypać wierzch tortu pomiędzy różami. Gotowy tort przechowywać w lodówce.

Smacznego,
PODPIS
* * *
#projektsakura2015

W tym roku również jak w poprzednim postanowiłam wziąć udział w #projektsakura2015. Wyjść na spacer, zabrać ze sobą aparat i ruszyć na poszukiwanie "kwitnącej wiśni", którą jak w roku poprzednim po uprzednim obejściu pół wsi (bardzo chciałam znaleźć inne kwitnące już drzewo niż poprzednio...) została jednak mirabelka z sadu sąsiada :D

sobota, 18 kwietnia 2015

Ekspresowy chleb bananowy (banana bread)


Zdarzyło się Wam kiedyś wyrzucić przejrzałe i sczerniałe banany? Jeśli tak, to to już się nigdy nie powtórzy, gdyż można je "zutylizować" w bardziej ekonomiczny i do tego smakowity sposób. Wystarczy zmiksować, wymieszać i bach je do piekarnika, a po około godzinie mamy pachnący i mięciutki chleb bananowy :)

Wilgotne amerykańskie ciasto przypominające słodki chleb z dodatkiem rozgniecionych dobrze dojrzałych bananów. Jest ono tak popularne, że dorobiło się nawet własnego międzynarodowego dnia Banana Bread Day, obchodzonego 23 lutego. Popularyzacja tego ciasta przybrała na sile w czasie Wielkiego Kryzysu w USA, kiedy to zaradne gospodynie domowe nie chciały, a raczej nie miały sumienia wyrzucać przejrzałych już bananów, które w tamtym okresie były dość kosztowną pozycją na liście zakupów.

Banana bread można upiec z dodatkiem rodzynek, posiekanych orzechów (laskowych, włoskich lub pekan) czy też czekoladowych groszków. U mnie chlebek z tego przepisu właśnie z domieszką posiekanej czekolady. A po upieczeniu okazało się, że idealnym smarowidłem do chlebka w tej czekoladowej wersji jest konfitura lub dżem pomarańczowy ;)


Składniki (keksówka 21,5 cm x 11,5 cm)
  • 2 jajka
  • 3/4 szklanki cukru
  • 1/2 kostki masła
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 4 łyżki mleka
  • 1 szklanka bananowego purée (rozgniecione widelcem 3-4 dojrzałe/przejrzałe banany)
  • 2 szklanki mąki pszennej
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • szczypta soli
  • 1/2 szklanki rodzynek, posiekanych orzechów włoskich, laskowych lub gorzkiej czekolady
Jajka, cukier, masło, ekstrakt waniliowy, mleko i bananowe purée umieścić w dużej misce i dobrze zmiksować przy pomocy blendera na gładką masę. 

Do drugiej miski przesiać mąkę pszenną, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną oraz sól, wymieszać. Zawartość obu misek połączyć ze sobą, mieszać tylko do połączenia się składników. Na samym końcu wmieszać posiekane orzechy włoskie lub czekoladę. 

Gotowe ciasto wlać do lekko wysmarowanej masłem formy i piec w piekarniku rozgrzanym do 180°C przez około godzinę do tzw. suchego patyczka. Wystudzić.
.
Smacznego,
PODPIS

czwartek, 16 kwietnia 2015

Bociankowe cupcakes, czyli klasyczne waniliowe lub czekoladowe babeczki z kremem maślanym


Szybkie, pyszne, mięciutkie oraz wilgotne babeczki w wersji waniliowej lub czekoladowej z dżemem jeżynowym bądź pomarańczowym i ze sporą ilością słodkiego kremu maślanego z dodatkiem serka śmietankowego. Ozdobione specjalnymi winietkami z okazji "baby shower", zwyczaju, który przywędrował stosunkowo niedawno do Polski prosto z USA i zyskał już nawet odpowiednik swojej nazwy w naszym języku ojczystym, a mianowicie: bociankowe. Jest on jednak obyczajem anglosaskim, który był obchodzony w XIX wieku przez młode angielskie damy, popijające popołudniową herbatkę i obdarowujące przyszłą mamę prezentami oraz życzeniami szczęśliwego rozwiązania. Obecnie to radosne przyjęcie organizowane jest na cześć przyszłej mamy i jej wkrótce mającego się pojawić po drugiej stronie brzuch dziecka, w tym konkretnym przypadku Basi oraz Franka (jeśli oczywiście nic nie ulegnie zmianie i Franek w ostatniej chwili nie okaże się Franią albo nie zostanie Jasiem, Stasiem bądź Adasiem).

Przepis na klasyczne babeczki po drobnych modyfikacjach zaczerpnięty z bloga Dorota smakuje.


Babeczki waniliowe (12 sztuk)
  • 250 g mąki pszennej
  • 180 g cukru
  • 1 łyżka cukru waniliowego
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2 jajka
  • 230 ml mleka
  • 125 ml oleju rzepakowego lub słonecznikowego
  • 1 łyżka ekstraktu waniliowego
Mąkę, cukier, cukier waniliowy i proszek do pieczenia wymieszać w dużej misce. W mniejszej roztrzepać jajka z mlekiem, dodać olej i ekstrakt waniliowy, wymieszać. Następnie połączyć ze sobą suche i mokre składniki, wymieszać krótko i niedokładnie.
 
Formę do muffinów wyłożyć papilotkami i wypełnić je ciastem do około 4/5 wysokości. Piec w piekarniku rozgrzanym do 200°C przez 20 minut (jeśli babeczki wyrosną ze sporą górką, to zaraz po wyciągnięciu ich z piekarnika położyć na nich na chwilę dużą, drewnianą deskę do krojenia, wtenczas lekko się spłaszczą i będzie lepiej nakładać na nie krem), wystudzić.

Babeczki czekoladowe (12 sztuk)
  • 240 g mąki pszennej
  • 180 g cukru
  • 10 g kakao
  • 75 g posiekanej gorzkiej czekolady
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
  • 2 jajka
  • 230 ml mleka
  • 125 ml oleju rzepakowego lub słonecznikowego
Mąkę, cukier, kakao, posiekaną gorzką czekoladę i proszek do pieczenia wymieszać w dużej misce. W mniejszej roztrzepać jajka z mlekiem, dodać olej i wymieszać. Następnie połączyć ze sobą suche i mokre składniki, wymieszać krótko i niedokładnie.
 
Formę do muffinów wyłożyć papilotkami i wypełnić je ciastem do około 4/5 wysokości. Piec w piekarniku rozgrzanym do 200°C przez 20 minut (jeśli babeczki wyrosną ze sporą górką, to zaraz po wyciągnięciu ich z piekarnika położyć na nich na chwilę dużą, drewnianą deskę do krojenia, wtenczas lekko się spłaszczą i będzie lepiej nakładać na nie krem), wystudzić.

Krem maślany z dodatkiem serka śmietankowego (na 24 babeczki)
  • 500 g masła, o temperaturze pokojowej
  • 150 g cukru pudru
  • 200 g śmietankowego serka kanapkowego
  • 3-4 łyżeczki soku z cytryny lub pomarańczy 
  • barwniki spożywcze w żelu: niebieski i żółty lub inne kolory według uznania (opcjonalnie)
Masło utrzeć z cukrem pudrem na puszystą masę, następnie stopniowo dodawać po łyżce śmietankowego serka kanapkowego. Na samym końcu dodać sok z cytryny lub pomarańczy. Jeśli jest taka potrzeba można dodać więcej soku (wówczas krem będzie miał nieco rzadszą konsystencję).

Gotowy krem podzielić na trzy równe części, dwie z nich zabarwić: na niebiesko i żółto dodając do nich po niewielkiej ilości barwnika na końcu wykałaczki, dokładnie rozmieszać. Dodawanie barwnika ponawiać, aż do momentu uzyskania pożądanego koloru.

Ponadto
  • dżem jeżynowy lub inny według uznania
  • dżem pomarańczowy lub inny według uznania
  • czekolada
  • ozdobna posypka cukrowa
Kiedy babeczki ostygną w każdej wydrążyć otwór sięgający do połowy ciastka (nie zjadać wydrążonych części!) i wypełnić go dżemem - babeczki waniliowe dżemem jeżynowym, a babeczki czekoladowe dżemem pomarańczowym i z powrotem zakorkować wydrążone otwory pozostałymi koreczkami z ciasta.

Wierzch babeczek ozdobić przygotowanym kremem przy pomocy rękawa cukierniczego oraz tylki (np. Wilton M1 w kształcie dużej gwiazdy), posypać posypką cukrową bądź posiekaną czekoladą i wbić w każde ciastko ozdobną winietkę.

Smacznego,
PODPIS

sobota, 11 kwietnia 2015

Sernik herbaciany z sosem cytrynowym


Jeden ze smaczniejszych serników jakie w życiu udało mi się upiec - sernik herbaciany z dodatkiem mojej ulubionej czarnej herbaty, Earl Grey. Prócz herbacianych liści w masie serowej herbacianym akcentem jest tu jeszcze delikatna pianka z niewielkim dodatkiem bardzo mocnej esencji herbacianej. Całość przełamana jest sporą dawką energetycznie żółtego, słodko-kwaśnego sosu cytrynowego. Jednym słowem sernik wypas! A co najzabawniejsze z tego wszystkiego najlepszym elementem ciasta okazał się być ciasteczkowy spód, który po upieczeniu smakował jakby był z dodatkiem masy krówkowej :)


Spód
  • 150 g masła
  • 300 g herbatników
Herbatniki zmielić na drobne kawałeczki w malakserze i połączyć z uprzednio roztopionym w rondelku masłem. Dobrze wymieszać i lekko zagnieść by powstało coś na miarę kruszonki. Tak przygotowaną masą ciasteczkową  przenieść do tortownicy o średnicy 23 cm (metalowa - dno wyłożone papierem do pieczenia; w przypadku tortownicy silikonowej z ceramicznym dnem nie ma takiej potrzeby) i wygnieść nią dno oraz boki formy (grubiej).

Masa serowa
  • 500 g twarogu półtłustego
  • 2 jajka
  • 1 szklanka cukru
  • 250 ml śmietany kremówki 30
  • 1 łyżka ekstraktu waniliowego
  • 1 płaska łyżeczka herbaty liściastej Earl Grey
  • 3 łyżki mąki pszennej
Twaróg zmielić lub rozgnieść tłuczkiem do ziemniaków. Żółtka ubić z cukrem i śmietaną kremówką do gładkości (bez wyczuwalnych kryształków cukru), dodać ekstrakt waniliowy, herbatę oraz mąkę, zmiksować. Uzyskaną w ten sposób masę połączyć przy pomocy blendera ze zmielonym twarogiem, aż do otrzymania jednolitej konsystencji, bez grudek. Białka ubić na sztywną pianę, delikatnie wtłoczyć przy pomocy szpatułki w masę serową i całość wylać na herbatnikowy spód.

Sernik piec w kąpieli wodnej w piekarniku rozgrzanym do 160°C przez 50-60 minut do momentu, aż się zrumieni z wierzchu. Wyjąć z piekarnika, ostudzić na blacie, a następnie schłodzić w lodówce.

Pianka herbaciana
  • 200 ml śmietany kremówki
  • 6 łyżek mleka
  • 2 łyżki herbaty Earl Grey
  • 2 listki lub łyżeczki żelatyny
  • 2 łyżki cukru pudru
Herbatę zalać gorącym mlekiem i odstawić na 15-20 minut do "zaparzenia się", po tym czasie odcedzić fusy, a w przecedzonej i lekko ciepłej esencji herbacianej rozmieszać żelatynę (żelatynę w listkach uprzednio namoczyć w zimnej wodzie zgodnie z instrukcją na opakowaniu).

Dobrze schłodzoną śmietanę kremówkę ubić na sztywno, pod koniec dodając cukier puder oraz esencje herbacianą z żelatyną. Gotową piankę wyłożyć i rozprowadzić po wierzch ciasta, po czym ponownie umieścić sernik w lodówce i schłodzić, najlepiej przez całą noc.

Sos cytrynowy
  • 25 ml śmietany kremówki 30%
  • sok z 1/2 cytryny
  • 1 żółtko
  • 2 łyżki cukru pudru
  • 1 łyżeczka budyniu waniliowego (bez cukru)
  • 1/4 łyżeczki kurkumy
Wszystkie składniki umieścić w rondelku, dobrze rozmieszać rózgą i zagotować na małym ogniu, ciągle mieszając. Całkowicie wystudzić i polać wierzch ciasta. Gdyby sos był zbyt gęsty można go rozmieszać z dodatkową łyżeczką soku z cytryny. Gotowe ciasto przechowywać w lodówce.

Smacznego,
PODPIS

piątek, 3 kwietnia 2015

Mini babki marcepanowe ze słonecznikiem


Babeczki są delikatne, puszyste i aromatyczne (pachną marcepanem), z wyczuwalnym smakiem słonecznika i cytrynową nutą. Niby malutkie, ale jedna taka sztuka to jednak spory kawałek ciasta. Idealne na nadchodzące święta, jako popołudniowy deser czy jako jeden z elementów składowych koszyczka ze święconką. Mogą również stanowić uroczą i jadalną ozdobę wielkanocnego stołu ;)


Składniki (6 mini babek o średnicy około 10 cm)
  • 200 g masła, o temperaturze pokojowej
  • 150 g masy marcepanowej
  • 3/4 szklanki cukru
  • 4 jajka
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • skórka otarta z 1 cytryny
  • 50 g zmielonych ziaren słonecznika
  • 175 g mąki pszennej
  • 60 g mąki ziemniaczanej
Masło pokroić w kostkę. Masę marcepanową zetrzeć na tarce na grubych oczkach i rozetrzeć razem z masłem w makutrze na puch, stopniowo dodawać cukier i żółtka. Następnie do masy dodać przesiane mąki z proszkiem do pieczenia oraz zmielone ziarna słonecznika i skórkę z cytryny. Całość utrzeć na gładką masę. Białka ubić na sztywną pianę i dodać je na samym końcu, lekko wtłaczając w masę za pomocą szpatułki bądź łyżki. 

Gotowe ciasto nakładać (po same brzegi) do zagłębień w specjalnej formie do mini babek lub do jednej dużej metalowej formy wysmarowanej masłem i oprószonej kaszą manną. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180ºC przez 35 minut lub dłużej do tzw. suchego patyczka (jedną dużą babkę piec około 50 minut). Po upieczeniu od razu wyciągnąć z metalowej formy i lekko ostudzić. Gotowe babeczki można dodatkowo ozdobić lukrem i posypać posiekanymi ziarnami słonecznika.

Smacznego,
PODPIS

czwartek, 2 kwietnia 2015

Marchewkowo-cebulowe zające z sezamową kitą


W wielkanocnym klimacie zapraszam na żółciutkie, mięciutkie i bardzo delikatne, wręcz można by rzec rozpływające się w ustach marchewkowo-cebulowe zające (bułki miały przedstawiać zajączka widzianego od tyłu... Nie wiem jednak czy jesteście w stanie dopatrzeć się podobieństwa?:P) z dodatkiem prażonej marchewki, karmelizowanej cebulki i z sezamową kitą. Ich smak zdecydowanie przerósł moje najśmielsze oczekiwania! Były tak dobre, że większość zajączków została zjedzona bez żadnych kanapkowych dodatków.

Składniki (8 bułek)
  • 620 g mąki pszennej
  • 100 g marchewki
  • 1 średnia cebula
  • 2 jajka + 1 jajko do smarowania
  • 2 łyżki cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • 8 g drożdży instant lub 16 g drożdży zwykłych
  • 300 ml mleka
  • 6 łyżek oleju
  • sezam
Mąkę przesiać do miski. Marchewkę obrać, zetrzeć na tarce na drobnych oczkach i prażyć na suchej patelni, aż do zmiany koloru z pomarańczowego na żółty, wystudzić. Cebulę pokroić w drobną kostkę i zeszklić na odrobinie masła, wystudzić. Ostudzone warzywa dodać do miski z mąki i całość dobrze rozmieszać palcami.

W osobnej misce roztrzepać widelcem dwa jajka z cukrem, solą oraz drożdżami (zwykłe drożdże wpierw rozetrzeć z cukrem), dodać ciepłego (nie gorącego!) mleka, olej i wymieszać. Przy pomocy miksera z hakami do mieszenia ciasta połączyć suche i mokre składniki. Zarobione ciasto wyłożyć na posypaną mąką stolnicę, dokończyć wyrabianie ręcznie, aż do uzyskania gładkiego i nie klejącego się ciasta.

Gotowe ciasto podzielić na 8 równych części. Z każdej części odkroić 1/3 ciasta i uformować z niej małą kulkę, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia zlepioną częścią do spodu (na jednej blasze kłaść maksymalnie cztery kulki). Z pozostałej części ciasta zrolować długi na około 35-40 cm wałek, owinąć nim uformowaną wcześniej kulę, zaczynając od dołu i zakręcając go jeden raz u góry (tworząc tym samym zajęcze uszy). Zaplecione zające pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na około 20-30 minut.

Podrośnięte zające posmarować roztrzepanym jajkiem, a kulki czyli zajęcze kity oprószyć sezamem. Piec przez 20-25 minut w piekarniku rozgrzanym do 180°C. Wystudzić.

Smacznego,
PODPIS