No i znowu zamiast słodkich, wytrawne muffiny. Tym razem ze szpinakiem, fetą i pomidorkami. Można je spałaszować bez wyrzutów sumienia na śniadanie, podwieczorek czy kolację (podstawowa instrukcja pałaszowania: wziąć muffinę, odwinąć z papierka i zatapiając w niej wygłodniałą paszczę, zrobić wielkiego gryza :] ). Sycące, lekko pikantne i choć multum w nich składników to wciąż są łatwe do przygotowania.
Przepis po drobnych modyfikacjach zaczerpnięty stąd.
Składniki (12 muffin)
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 3 średnie białe cebule
- 3 łyżki octu balsamicznego
- 1 łyżka jasnego brązowego cukru
- 300 g mąki pszennej (dodatkowe 75g w przypadku użycia mrożonego szpinaku)
- 3 czubate łyżeczki proszku do pieczenia
- 100g sera feta
- 50g sera gran padano
- 200g świeżego szpinaku (lub 250g mrożonego, liściastego!)
- 12 pomidorków koktajlowych
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżka suszonej bazylii
- 1 łyżeczka suszonego cząbru
- 1/2 łyżeczki suszonego tymianku
- 1/2 łyżeczki suszonego rozmarynu
- 1/4 pieprzu cayenne
- 2 duże jajka
- 220 ml mleka
Cebule obrać, pokroić w drobną kostkę i wrzucić na rozgrzaną patelnię skropioną oliwią z oliwek, mieszając skarmelizować. Uzyskanie lekko brązowej cebuli zajmie około 8 - 10 minut. Następnie dodać ocet i cukier, zmniejszyć ogień i gotować przez 5 minut.
Świeży szpinak umyć i lekko zszatkować. W przypadku mrożonego, podgrzać go w garnku i odparować z niego nadmiar wody (dodatkowo po przestudzeniu można go jeszcze z nadmiaru wody odcisnąć). Pomidorki koktajlowe po przekrajać na pół.
Mąkę przesiać do dużej miski, wymieszać z proszkiem do pieczenia, pokruszonym serem feta, startym na duże wiórki serem gran padano, szpinakiem, pomidorkami koktajlowymi i rozgniecionymi ząbkami czosnku. Jajka roztrzepać z mlekiem, oliwą i przyprawami, a następnie wlać do miski z mąką i resztą składników, całość pobieżnie wymieszać - można ręką ;)
Formę na muffiny wyłożyć papilotkami bądź kwadratami (o boku 13 cm) z papieru do pieczenia, a następnie nakładać do nich ciasta po same brzegi. Wstawić do rozgrzanego piekarnika (200C) i piec przez około 25-30 minut, aż do momentu tzw. suchego patyczka. Wystudzić.
.
.
Smacznego,
Jeju, aż ślinka cieknie!:)
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie piekłam muffin na wytrawnie - aż mi wstyd! Twoje wyglądają cudownie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Kiedyś musi być ten pierwszy raz :P Polecam, na prawdę warto spróbować ;)
Usuń