Upieczony jeszcze przed Świętami, a złożony niestety dopiero po... Domek z piernika inny niż wszystkie(?) - łączący moje dwa ulubione kierunki: modernizm i minimalizm (a przynajmniej taki był zamysł). Nieidealny i trochę krzywy piernikowy domek kostka, którego każda z czterech ścian posiada lukrową "płaskorzeźbę": dziewczynkę, choinkę, czerwone ptaszki lub gawrona. Ten kto śledzi instagram, w końcu wie czego się dotyczył roboczy hashtag #projekt2m.
Do zrobienia domku skorzystałam z podwójnej porcji ciasta na pepparkakor, z tym wyjątkiem, że masło zastąpiłam margaryną, a prawdziwy miód sztucznym bo domek pełni raczej funkcję dekoracyjną... No ale jakby ktoś już bardzo, ale to bardzooo chciał go zjeść to w ciąż jest w pełni jadalny ;)
Składniki (podwójna porcja)
- 300 g sztucznego miodu
- 220 g margaryny
- 200 g jasnego brązowego cukru
- 750g mąki
- 2 łyżeczka kakao
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka kardamonu
- 3/4 łyżeczki mielonego imbiru
- 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki mielonych goździków
- 1/2 łyżeczki soli
- 2 duże jajka
- 4 łyżeczki przyprawy do piernika
- dodatkowo: landrynki
Miód, margarynę i cukier rozpuścić w rondelku na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu, tak by kryształki cukru się rozpuściły. Zdjąć z ognia i przestudzić.
Mąkę przesiać do miski i dobrze wymieszać z proszkiem do pieczenia, przyprawami korzennymi i solą. Na środku zrobić wgłębienie, wbić jajko i dodać rozpuszczony miód z margaryną i cukrem. Całość ze względu na kleistość ciasta zarobić przy pomocy miksera, lekko przestudzić. Wałkować na grubość około 5 mm i wykrawać poszczególne części domku (u mnie ściany doku to kwadraty 16 cm x 16 cm) najlepiej już od razu na papierze do pieczenia. W miejsce okien/drzwi nasypać pokruszonych landrynek.
Z resztek ciasta upiec pierniczki.
Piec w piekarniku rozgrzanym do 175°C przez 8-10 minut, aż brzegi zaczną się rumienić. Wyjąć z piekarnika (w tym momencie można jeszcze upiczone ciasto po docinać, by poszczególne elementy były jak najbardziej podobne do papierowego szablonu) i ostudzić.
Wystudzone ściany polukrować (na mój tegoroczny domek zużyłam lukier przygotowany z 5 białek) i ozdobić według uznania. W pełni gotowe skleić karmelem.
Karmel
- 1 szklanka cukru
- 1/2 szklanki wody
W rondelku o grubym dnie na małym ogniu rozpuścić cukier z wodą, aż do powstania karmelu (zajmie to około 15-20 minut pojawienie się bursztynowej barwy). Obok postawić szklankę z zimną wodą do testowania - kiedy po wpuszczeniu kropelki karmelu do takiej wody utworzy się kuleczka, to wiedz, że coś się dzieje i Twój karmel jest już gotowy do sklejania domku :P Trzeba bowiem wychwycić odpowiedni moment, żeby karmel nie był ani za rzadki, ani za gęsty i zbyt szybko nie zastygł.
Uwagi:
- ciasto najlepiej rozwałkować na papierze do pieczenia i następnie przenieść na blaszkę, na której będziemy piec - poszczególne elementy domku nie porozciągają i nie zdeformują;
- gotowe ściany i resztę elementów ozdabiamy przed ich sklejeniem;
Powodzenia,
piękny,taki inny niż wszystkie,i nawet bardziej mi się podoba
OdpowiedzUsuńPo prostu jest cudny....brawo !!!!!!
OdpowiedzUsuńPrawdziwe dzieło sztuki! Super!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Nina z bloga http://gotuj-sam.blogspot.com/
wystawowy, dzieło sztuki <3
OdpowiedzUsuńNa wystawę się niestety nie załapał bo się zagapiłam ze zgłoszeniem...
Usuńwspaniały :) ubolewam, że w tym roku nie zdążyłam swojego zrobić :(, ale Twoje podejście mi się podoba, zamieszkałabym chętnie w tym domku :)
OdpowiedzUsuńJak się już zaczęło to trzeba było skończyć :P
UsuńAleż wspaniały!
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalny, podoba mi się szalenie :)
Domek w nowoczesnej formie. Jeszcze takiego nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia