Zamarzyły mi się pączki. Takie z lukrem, malinami i ajerkoniakiem. Rozważałam również inne opcje smakowe, no ale na Moich Wypiekach pojawił się akurat przepis... Nie uwierzycie na co :D Na moje wymarzone pączki! No i sprawa była już przesądzona :P
Leciutkie i puchate pączki z obrączką, nadziane budyniem z ajerkoniakiem, oblane ajerkoniakowym lukrem i obsypane kwaskowatymi malinami. Wyraziste i przepyszne. Zdecydowanie nie dla dzieci (chyba że tych dorosłych), z powodu dobrze wyczuwalnego i wszechobecnego ajerkoniaku.
Składniki (około 16 pączków)
- 550 g mąki pszennej
- 14 g suchych drożdży lub 30 g drożdży świeżych
- 250 ml letniego mleka
- 2 jajka
- 2 żółtka
- 70 g drobnego cukru
- szczypta soli
- 80 g masła
- 1 łyżka ekstraktu z wanilii lub wódki
- ponadto: 1,5 l oleju rzepakowego do smażenia
Mąkę pszenną przesiać przez sito do misy miksera, wymieszać z suchymi drożdżami (w przypadku świeżych drożdży najpierw zrobić rozczyn). Dodać resztę składników i zacząć wyrabiać ciasto (mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego), pod koniec dodając roztopiony tłuszcz. Wyrabiać kilka minut, aż do uzyskania gładkiego i miękkiego ciasta, starając się nie dosypywać mąki, mimo iż ciasto będzie się kleiło.
Wyrobione ciasto uformować w kulę, włożyć do oprószonej mąką miski, przykryć bawełnianą ściereczką i odłożyć w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (ciasto powinno podwoić objętość) na około 1,5 godziny.
Po tym czasie ciasto wyjąć na oprószoną mąką stolnicę, krótko wyrobić i zacząć dzielić na kęsy po około 70 g, z których należy ręcznie formować kulki. "Zaturlane" pączki odkładać na blaszki wyłożone oprószonym mąką papier do pieczenia, nakryć ściereczką i pozostawić w cieple do podwojenia objętości, na około 25 - 40 minut w zależności od temperatury otoczenia (pączki powinny być dobrze napuszone, ale nie przerośnięte).
Po wyrośnięciu smażyć pączki w oleju rozgrzanym do temperatury 175ºC, po około 1,5 - 2 minuty z każdej strony. Temperatura oleju nie powinna być zbyt wysoka, ponieważ pączki szybko nabiorą koloru, a w środku będą jeszcze surowe. Bezpośrednio po usmażeniu odkładać na bibułkę do odsączenia i wystudzenia. Nadziewać budyniem o smaku ajerkoniaku.
Budyń o smaku ajerkoniaku
- 350 ml mleka
- 250 ml ajerkoniaku
- 6 żółtek
- 80 g cukru
- 35 g mąki pszennej
- 35 g skrobi ziemniaczanej
Mleko zagotować, zdjąć z ognia i lekko przestudzić, a następnie wymieszać z ajerkoniakiem. Żółtka utrzeć z cukrem do białości, dodać mąki i całość zmiksować, do momentu uzyskania pasty o gładkiej konsystencji.
Pastę wlać do mleka z ajerkoniakiem, wymieszać do rozpuszczenia i ponownie postawić na ogniu (średnia moc), zagotować (cały czas mieszając!). Od momentu zagotowania gotować przez około 1 minutę, mieszając, do czasu aż budyń zgęstnieje i wyraźnie zabulgocze. Przełożyć do miseczki, przykryć folią spożywczą, w taki sposób, aby dotykała ona budyniu (zapobiegnie to powstania na wierzchu budyniu kożucha), odstawić do całkowitego wystudzenia.
Budyń przełożyć do rękawa cukierniczego z tylką do nadziewania i nadziewać nim wystudzone pączki.
Lukier ajerkoniakowy
- 150-200 g cukru pudru
- 4 łyżki ajerkoniaku
- gorąca woda
- ponadto: maliny liofilizowane lub świeże
Nadziane pączki polukrować, posypać malinami w cząstkach, z bardziej gęstego lukru zrobić paski na pączkach (wyciskamy go z rękawa cukierniczego z odciętą końcówką).
Do zrobienia pasków na pączkach z uzyskanego lukru odłożyć 2-3 łyżki i zagęścić (by paski się nie rozpływały). W tym celu do lukru dosypać dodatkowy cukier puder i dobrze rozetrzeć. Gęstą pastę przenieść do rękawa cukierniczego, odciąć końcówkę i zacząć zdobić pączki.
Smacznego,
Konstancjo, podziwiam Twój talent i niesamowitą perfekcję :). Wszystko tak piękne i dopracowane, że aż nie chce się stąd wychodzić :). Pozdrawiam Cię serdecznie :)!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Zostań na dłużej i zapraszam częściej ;)
UsuńBędę Cię odwiedzać z wielką przyjemnością :).
OdpowiedzUsuńGdybym tylko miała ajerkoniak... Już bym piekła! :)
OdpowiedzUsuńNadziane ulubionym dżemem, będą równie pyszne ;) Ja z tego przepisu robiłam też donuty właśnie z dżemem i polewą czekoladową - pycha! Taka ciut lżejsza wersja pączków bo bez kremu, a z lekko kwaskowatym dżemem - u mnie akurat malinowym... Chyba widać po blogu, że do malin to mam taką jakąś słabość :D
Usuń