
Witam w Nowym Roku! Tym razem Marlenka w swojej drugiej nieco ciemniejszej (kakaowej) odsłonie. Byłam bardzo ciekawa jak smakuje... No i smakuje bardzo dobrze. Przyznam, że osobiście ta wersja bardziej mi odpowiada. Ciasto po 24h leżakowaniu jest idealnie miękkie, lekko wilgotne i ma intensywny czekoladowo - kakaowy smak. Jak wiadomo jest też bardzo słodziutkie (wystarczy spojrzeć na przepis - miód, cukier, kajmak), ale przy pierwszym kęsie nie ma poczucia dużej dawki słodkości dopiero w miarę jedzenia cukier daje o sobie znać. Tak więc zaraz po skonsumowaniu jednego kawałka na pewno nie będziemy mieć ochoty na następny (co nie oznacza, że ta kusząca myśl nie wpadnie nam do głowy za jakieś 30 minut). Żeby było śmieszniej przepis na tą wersję czeskiego "miodowego cudu" znalazłam w słowackiej przestrzeni internetowej :D W czeskiej na próżno go szukać bo go tam po prostu nie ma (chyba, że to jednak ja nie umiem szukać lub Google stawiało opór i nie chciało podjąć współpracy w dniu moich poszukiwań...). Jak się w końcu okazało wykonanie ciasta jest bardzo, ale to bardzo zbliżone i podobne do sposobu w jaki przygotowuje się Marlenkę (miodowo - orzechową).
Składniki na ciasto (tortownica o Ø 24-25 cm)
- 600 g mąki pszennej
- 100 g masła (nie margaryny!)
- 2 łyżki miodu
- 250 g cukru pudru
- 1 łyżeczka octu
- 1 łyżka sody oczyszczonej
- 2 jajka
- 3 łyżki kakao
Do
dużej miski przesiać mąkę i kakao. Masło oraz miód rozpuścić w średnim garnuszku z grubym dnem. Następnie dodać cukru pudru i mieszać, aż do zagotowania (na
małym ogniu). W międzyczasie w kubku wymieszać sodę oczyszczoną z octem
(będzie się pienić) i wlać do zagotowanej masy, wymieszać i ponownie
zagotować masę (masa także zacznie się pienić). Kiedy masa zagotuje się i zacznie bulgotać
natychmiast dodać jajka i szybko mieszać (nie martwcie się nie
zrobi się z nich jajecznica). Całość zagotować.
Na mąkę i kakao wlać zagotowaną uprzednio gorącą
mieszankę. Ciasto wyrobić ręcznie, pierw w misce, a potem na blacie (w razie problemów z zagniataniem można dodać odrobinę mleka lub wody).
Uformować w kulę i odłożyć na godzinę czasu,
przykrytą ręczniczkiem, do wystygnięcia.
Po
tym czasie ciasto podzielić na 6 równych części. Tortownicę wyłożyć
papierem do pieczenia. Każdą z części rozwałkować (bez podsypywania
mąki), wyłożyć nią dno tortownicy i po nakłuwać widelcem, ciasto powinno
mieć grubość 2 mm.
Piec
w temperaturze 180ºC przez około 8 - 9 minut (ciasto powinno lekko
urosnąć i się zarumienić). Po upieczeniu będzie
miękkie, ale po chwili stwardnieje. W ten sam sposób upiec pozostałe 5 blatów.
Krem
- 250 g miękkiego masła
- 1
puszka masy karmelowej/kajmakowej (opcjonalnie zagotować puszkę mleka słodzonego
skondensowanego - przez cały czas gotowania puszka powinna być zanurzona w
wodzie i otwarta dopiero po ostudzeniu)
- 2 budynie śmietankowe (lub waniliowe) bez cukru
- 0,5 l mleka
- 4 łyżki cukru
- 2 łyżki wódki (w wersji dla dzieci oczywiście bez :P )
Najpierw ugotować budyń z dwóch opakowań, mleka oraz cukru, a następnie rozlać go na płaskim talerzu lub tacce i pozostawić do ostygnięcia. Masło utrzeć (lub zmiksować mikserem) na lekką masę, następnie dodawać stopniowo, partiami ostudzony budyń i dokładnie rozcierać, aby nie powstawały w masie grudki. Następnie do utartej masy budyniowej dodać masy karmelowej i wódki, całość dokładnie wymieszać szpatułką, aż do połączenia.
Dodatkowo
- pół szklanki posiekanej lub startej gorzkiej czekolady
Jeden z pośród upieczonych placek pokruszyć blenderem. Pierwszy
blat ciasta położyć w tortownicy, posmarować kremem i w ten
sposób postąpić z pozostałymi 4 blatami. Na ostatnim
placku również rozsmarować krem oraz pokryć nim boki ciasta. Na górę i boki
ciasta wysypać pokruszony placek oraz dodatkowo posypać po wierzchu posiekaną gorzką czekoladą.
Ciasto
przechowywać w lodówce lub chłodnym miejscu. Najlepsze po 24 a nawet 48 godzinach, choć spokojnie można je przechowywać kilka dni (do 2
tygodni), a nawet mrozić. Przed podaniem wyjąć około pół godziny
wcześniej z lodówki (by masa zmiękła i lżej szło krojenie).