poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Tarta "Ice VoVo"


Po ciastkach Choc Ripple i Tim Tamach przyszedł czas na kolejną słodkość spod szyldu Arnott's Biscuits, a mianowicie Iced VoVo. Klasyczne pszenne herbatniki zwieńczone dwoma pasami różowej słodkiej masy, pasem dżemu malinowego oraz obficie oprószone wiórkami kokosowymi... Tym razem w większym rozmiarze, pod postacią tarty :)

Przepis na tartę "Iced VoVo" po drobnych modyfikacjach pochodzi z tej strony.


Spód (forma do tarty o wymiarach 35 cm x 11 cm)
  • 150 g herbatników
  • 125 g masła
Herbatniki pokruszyć lub zmielić w malakserze. Masło umieścić w rondelku i rozpuścić na małym ogniu, uważając by go nie przypalić. Dodać pokruszone ciastka, wymieszać i wyłożyć nimi formę do tarty, dokładnie wylepiając i wyciskając brzegi oraz dno. Włożyć do lodówki na około 20 minut.

Krem marshmallow
  • 100 g waniliowych pianek marshmallow
  • 2 łyżki soku malinowego
  • 150 ml śmietany kremówki 30%
  • 1 łyżka ekstraktu waniliowego
  • różowy barwnik spożywczy w żelu (opcjonalnie)
Pianki marshmallow oraz sok malinowy umieścić w rondelku i podgrzewać na małym ogniu (uważająć by nie przypalić), aż do rozpuszczenia się pianek. Odstawić na 5 minut do wystygnięcia. Dodatkowo dla uzyskania bardziej różowego koloru (niż ten otrzymany przez dodanie soku malinowego) można dodać odrobinę różowego barwnika spożywczego.

Dobrze schłodzoną śmietanę kremówkę ubić na sztywno z dodatkiem ekstraktu waniliowego. Gotową bitą śmietanę partiami dodawać do rozpuszczonych pianek i delikatnie wymieszać do uzyskania jednolitego kremu. Gotowy krem wyłożyć na spód z herbatników i schować do lodówki na około 2 godziny by masa stężała.

Galaretka malinowa
  • 150 g dżemu malinowego bez pestek
  • 1 łyżeczka żelatyny rozpuszczona w 2 łyżkach gorącej wody
Dżem malinowy połączyć z rozpuszczoną żelatyną. Gotową galaretkę wylać na schłodzoną tartę i ponownie schować do lodówki na parę godzin by galaretka całkowicie zastygła.

Dekoracja
  • 150 g śmietany kremówki 30%
  • wiórki kokosowe 
Schłodzoną śmietanę kremówkę ubić na sztywno, przełożyć do rękawa cukierniczego z ozdobną tylką i udekorować tartę, wyciskając po dwa rzędy ozdobnych rozetek wzdłuż dłuższych boków ciasta. Wierzch oprószyć wiórkami kokosowymi.

Smacznego,
PODPIS

niedziela, 30 sierpnia 2015

Mini tarty "Neenish"


To polane dwukolorowym lukrem i wypełnione słodkim kremem kruche ciastko (biało/brązowe, biało/różowe lub brązowo/różowe) zostało stworzone w Australii i występuje tam prawie wyłącznie jako 6-8 cm pojedyncze tartaletki. Niekiedy na spodzie ciastka można odnaleźć dodatkowa warstwa dżemu malinowego co jest powszechnie spotykaną opcją "Neenish tart".

Początki "Neenish tart" sięgają podobno aż 1913 roku, a ich autorką jest pani Ruby Neenish, która stworzyła je w swojej kuchni w Grong Grong, w stanie Nowej Południowej Walii. Legenda głosi, że podczas przygotowywania ciasteczek do popołudniowej herbaty zabrakło jej kakaa do zrobienia wystarczającej ilości polewy czekoladowej... I tak oto dziś właśnie dzięki jej bystrości i pomysłowość mamy dwukolorowe mini tarty. 

Jednak jak się okazuje pierwszy znany przepis na "Neenish tart" został opublikowana w Daily Telegraph Launceston w 1903 roku w Tasmanii.

Przepis na "Neenish tarts" po drobnych modyfikacjach pochodzi  z tej strony.


Kruche spody (około 14 mini spodów lub 7 większych tartaletek)
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 2 łyżki cukru pudru 
  • szczypta soli
  • 100 g masła
  • 1 małe jajko
  • 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
Mąkę wymieszać z cukrem pudrem i solą. Dodać pokrojone w kostkę zimne masło, jajko oraz ekstrakt waniliowy i zagnieść ciasto. Uformować kulę, owinąć ją szczelnie folią spożywczą i schłodzić przez około 2 godziny w lodówce.  Po tym czasie ciasto rozwałkować na stolnicy,podsypując mąką na grubość około 4mm. Szklanką lub foremką wykrawać kółka nieco większą niż średnica zagłębień w metalowej formie do muffin lub foremek do tartaletek. 

Wycięte kółka położyć delikatnie na foremce, a następnie delikatnie wcisnąć do środka. Palcami docisnąć do brzegów foremki i nakłuć dno widelcem.

Piec w piekarniku nagrzanym do 180 przez około 15-18 minut, aż spody będą ładnie zrumienione. Po upieczeniu delikatnie wyjąć z zagłębień foremki, odwracając je do góry dnem np. na drewnianą deskę odstawić do całkowitego ostygnięcia.

Krem maślany
  • 125 g miękkiego masła
  • 1/3 szklanki cukru pudru
  • 1 łyżka mleka
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 1 łyżka gorącej wody
  • 1/2 łyżeczki żelatyny
  • 2-3 łyżeczki dżemu malinowego (opcjonalnie)
Żelatynę rozmieszać w łyżce gorącej wody. Mleko i cukier umieścić w rondelku i mieszając podgrzewać na średnim ogniu, do momentu aż cukier się rozpuści. Zdjąć z ognia i połączyć z rozpuszczoną żelatyna, odstawić do ostygnięcia do temperatury pokojowej.  

Masło oraz ekstrakt waniliowy umieścić w średniej misce i przy pomocy miksera ucierać do uzyskania jasnego, puszystego kremu. Stopniowo, cienkim strumieniem dodawać schłodzoną mieszaninę żelatyny z mlekiem i cukrem, miksować do momentu uzyskania kremu o jednolitej i puszystej konsystencji. Gotowy krem przełożyć do rękawa cukierniczego. Na każdym kruchym spodzie rozsmarować odrobinę dżemu malinowego, a następnie nałożyć krem maślany i przy pomocy noża wyrównać wierzch ciastka. Odstawić w chłodne miejsce, ale nie do lodówki. 

Lukier
  • 50 g cukru pudru + 1-2 łyżeczki ciepłej wody 
  • 50 g cukru pudru + 1-2 łyżeczki ciepłej wody +1 łyżeczka kakao
  • 50 g cukru pudru + 1-2 łyżeczki soku malinowego 
Z podanych powyżej składników w trzech kokilkach rozmieszać biały, brązowy i różowy lukier. Gdyby był zbyt gęsty można dodać odrobinę więcej wody/soku. Gotowe lukry przełożyć do woreczków śniadaniowych z odciętym rogiem i dekorować wierzch ciastek w zestawieniach kolorystycznych: biały/różowy, biały/brązowy lub różowy/brązowy. Polukrowane ciastka odstawić na 5-10 minut by lukier zastygł.

Smacznego,
PODPIS

piątek, 28 sierpnia 2015

Ciasto "Tim Tam"


Tim Tam, to jedne z ulubionych ciasteczek Australijczyków, produkowane w Australii przez firmę Arnott's Biscuits. Te oblane czekoladą i przełożone czekoladową masą wafle są uważane za "prawdziwie australijski" przysmak Antypodów. Według producenta rocznie sprzedawanych jest 35 milionów paczek Tim Tamów, a statystyczny Australijczyk spożywa około 20 Tim Tamów w ciągu roku.
W Australii popularnym sposobem spożywania Tim Tamów jest tzw. "Tim Tam Slam", czyli używanie ich jako "rurek" do picia różnego typu napojów, najczęściej kawy lub herbaty. Zazwyczaj robi się to poprzez odgryzienie dwóch rogów ciasteczka. Po odgryzieniu rogów jeden z końców Tim Tama należy zanurzyć w pitym napoju i trzymając delikatnie go w palcach zacząć ssać napój przez drugi koniec ciasteczka. Przepływający przez ciasteczko napój powoli rozpuszcza je od środka powodując jego rozpad... W związku z czym w ostatniej chwili Tim Tama należy szybko zjeść i oblizać poplamione czekoladą palce ;)

Przepis na ciasto zainspirowane tym małym czekoladowym ciasteczkiem (po drobnych modyfikacjach co do proporcji) pochodzi prosto z Australii, z bloga Raspberri Cupcakes.


Ciasto czekoladowe (forma 23 cm x 23 cm)
  • 2 duże jajka 
  • 55 g cukru pudru 
  • 35 g mąki kukurydzianej lub ziemniaczanej 
  • 15 g kakao 
  • 1/2 łyżki mąki pszennej 
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 
  • 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej 
  • 25 g masła
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180°C. Masło roztopić w rondelku na małym ogniu i przestudzić. Jajka ubić z cukrem pudrem "do białości" przy pomocy miksera (około 5-6 minut). Dodać przesianą mąkę kukurydzianą, mąkę pszenną, kakao, proszek do pieczenia oraz sodę oczyszczoną, delikatnie wmieszać szpatułką. Na końcu dodać masło, wymieszać i przelać ciasto do wyłożonej papierem do pieczenia formy. 

Piec w piekarniku na środkowej półce przez 10-12 minut, do momentu aż ciasto będzie sprężyste. Upieczone ciasto wyjąć i pozostawić do całkowitego wystygnięcia. Zimne przekroić na pół, tak aby otrzymać dwa identyczne prostokąty.

Krem czekoladowy
  • 100 g miękkiego masła 
  • 100 g gorzkiej czekolady
  • 1 i 1/2 szklanki cukru pudru
  • 1 łyżka mleka
  • 1 łyżka ekstraktu waniliowego
Bardzo miękkie masło utrzeć przy pomocy miksera na puch, a następnie stopniowo dodawać cukier puder i kontynuować ucieranie, aż do uzyskania gładkiego i jasnego kremu. Czekoladę rozpuścić w tzw. kąpieli wodnej, dodać do kremu wraz z mlekiem oraz ekstraktem waniliowym, zmiksować do gładkości (gęstość kremu można regulować poprzez ilość dodanego mleka). 

Gotowy krem rozsmarować szpatułką na jednym z czekoladowych blatów i przykryć drugim. Całość ułożyć na desce wyłożonej kawałkiem papieru do pieczenia.

Polewa czekoladowa
  • 150 ml śmietany kremówki 30%
  • 100 g mlecznej czekolady
Śmietanę umieścić w rondelku i powoli podgrzewać. Kiedy zacznie  wrzeć, zdjąć z ognia i lekko przestudzić. Czekoladę posiekać na małe kawałki, dodać do ciepłej śmietany i odstawić 10 minut, aż czekolada się roztopić. Całość wymieszać rózgą kuchenną  i schłodzić (około 15 minut w lodówce), aż osiągnie temperaturę pokojową i zgęstnieje. 
 
Gotową polewą polać wierzch ciasta, rozsmarować za pomocą łopatki, dokładnie pokrywając górę i boki ciasta. Całość schłodzić w lodówce, aż do zastygnięcia polewy, a następnie odkleić od spodu papier do pieczenia z nadmiarem polewy, która spłynęła z ciasta. Serwowane ciasto powinno być w temperaturze pokojowej.

Smacznego,
PODPIS

sobota, 22 sierpnia 2015

Ciastka 'Choc Ripple' i australijski 'Chocolate Ripple Cake'

a
'Chocolate Ripple' to czekoladowe ciastka produkowane w Australii przez firmę Arnott's Biscuits, które powszechnie są wykorzystywane przez australijskie panie domu oraz kucharzy amatorów jako podstawa do wykonania 'Chocolate Ripple Cake', deseru składającego się z bitej śmietany i właśnie tych popularnych czekoladowych ciastek.
Ciastka (każde po kolei) przekłada się cienką warstwą bitej śmietany, budując z nich "wieże", którą kładzie się na boku, obsmarowuje obficie pozostałą ilością śmietany i umieszcza w lodowce na noc, aby ciastka zaabsorbowały wilgoć z bitej śmietany i zmiękły. Deser przybrany sporą ilością świeżych owoców serwuje się krojąc go na plastry pod kątem 45 stopni, tak aby w każdym kawałku ciasta były widoczne zarówno ciemne pasma czekoladowych ciastek jak i jasne kremu.
Podobno ciastka z tego przepisu smakują prawie jak prawdziwe 'Chocolate Ripple' ;)

Składniki (na około 30 ciastek)
  • 200 g mąki pszennej
  • 50 g kakao
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • ¼ łyżeczki proszku do pieczenia
  • ¼ łyżeczki soli
  • 330 g cukru
  • 150 g bardzo miękkiego masła (o temperaturze pokojowej)
  • 1 duże jajko  
W misie malaksera umieścić cukier i zmielić go na cukier puder. W osobnej, dużej misce wymieszać mąką pszenną, kakao, sodę oczyszczoną, proszek do pieczenia oraz nasz cukier puder. Po środku zrobić niewielkie zagłębienie, dodać posiekane na małe kawałeczki masło oraz jajko i zagnieść ciasto.

Z gotowego ciasta formować kulki wielkości orzecha włoskiego i układać w dość sporych odstępach (docelowo ciastka będą 2-2,5 raza większe) na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Każdą kulkę lekko spłaszczyć.

Piec w piekarniku rozgrzanym do 180°C przez około 9-11 minut, uważając by ich nie przypalić. Wystudzić.

Chocolate Ripple Cake
  • 14-16 czekoladowych ciastek Choc Ripple
  • 500 ml śmietany kremówki 36%
  • 1 łyżeczka cukru pudru
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • świeże owoce (np. maliny, borówki) i mięta do dekoracji 
Dobrze schłodzoną śmietanę kremówkę ubić z cukrem pudrem i ekstraktem waniliowym przy pomocy miksera na sztywny krem. 

Każde z ciastek przekładać cienką warstwą bitej śmietany, w efekcie końcowym tworząc "pasiastą wieżę". Całość położyć na boku na płaskim talerzu lub paterze i pokryć dokładnie z wierzchu pozostałą ilością bitej śmietany. Schłodzić przez noc w lodowce (minimum 6 godzin). Udekorować świeżymi owocami i listkami mięty. Kroić pod kątem 45 stopni, tak aby w każdym kawałku ciasta były widoczne jasne i ciemne pasma deseru.

Smacznego,
PODPIS

czwartek, 20 sierpnia 2015

ANZAC BISCUITS


Popularne w Australii i Nowej Zelandii słodkie, owsiano-kokosowe ciastka, których pochodzenie nie jest do końca jasne i istnieje o nim wiele teorii, takich jak, że ​​około 1915 roku podczas I wojny światowej matki, żony oraz dziewczyny piekły ciastka i wysyłały je w paczkach żywnościowych do walczących z Turkami w Europie żołnierzy - dlatego początkowo nazywano je "ciastkami żołnierzy". Jednak po słynnym lądowaniu na Gallipoli, zaczęto nazywać je 'ANZAC biscuits' ze względu na walczących tam mężczyzn, którzy należeli do ANZAC (Australian and New Zealand Army Corps).

Warto zauważyć, że w przepisie tym nie występują jaja z powodu ich mocno ograniczonej dostępności podczas trwania wojny (większość rolników zajmujących się hodowlą drobiu zaciągnęła się do wojska), a konieczność ich użycia została zastąpiona golden syropem, melsą lub miodem - przez co ciastka nie tak łatwo się psuły i dobrze znosiły daleki morski transport.

Prawda jest jednak taka, że ciastka zamiast być wysyłane na front do żołnierzy, były powszechnie spożywane na paradach, galach, festynach i innych imprezach publicznych, które miały na celu zbiórkę funduszy na wsparcie działań wojennych. Żołnierze natomiast musieli zadowolić się produkowanym przemysłowo dla armii 'ANZAC wafer' lub 'ANZAC tile', czyli charakteryzującym się długim okresem zdatności do spożycia substytutem chleba, który zupełnie chleba nie przypominał. Był bardzo twardy, więc żołnierze zdecydowanie preferowali spożywać go pokruszonego pod postacią gęstej owsianki...

Przepis na 'ANZAC biscuits' pochodzi z "Calendar of Cake and Afternoon Tea Delicacies: a recipe for each day of the year" wydanego w Sydney w 1933 roku przez The Country Women's Association of New South Wales.


Składniki (na około 20 ciastek)
  • 1 szklanka płatków owsianych
  • 1 szklanka wiórków kokosowych
  • 1 szklanka cukru
  • 3/4 szklanki mąki pszennej
  • 2 łyżki masła
  • 1 łyżka miodu (oryginalnie golden syropu)
  • 1 łyżeczka sody rozpuszczona w 2 łyżkach wrzątku
Sypkie składniki (płatki owsiane, wiórki kokosowe, cukier, mąka pszenne) wymieszać w dużej misce. W małym rondelku rozpuścić masło, dodać miód oraz rozmieszaną we wrzątku sodę oczyszczoną, a następnie połączyć ze sobą suche i mokre składniki.

Z uzyskanego ciasta formować średniej wielkości kulki, układać je na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce, zachowując spore odstępy i lekko spłaszczyć. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180°C przez 8-10 minut (po 2 minutach pieczenia można je jeszcze raz dodatkowo spłaszczyć widelcem). Po wyciągnięciu z piekarnika odczekać chwilę, gdyż ciastka będą bardzo miękkie i przenieść na drucianą siatkę by wystygły.

Smacznego,
PODPIS

wtorek, 18 sierpnia 2015

Tarta na krakersach z kremem czekoladowym i jeżynami


Prosta, szybka i przepyszna tarta bez pieczenia. Tylko pięć składników i ciasto gotowe ;) Spód z pokruszonych krakersów, krem czekoladowy na bazie serka mascarpone i dużo świeżych jeżyn prosto z ogrodu... Sezon jeżynowy uważam za otwarty! :D


Składniki (forma do tarty o wymiarach 35 cm x 11 cm)
  • 150 g masła
  • 160 g słonych krakersów
  • 100 g gorzkiej czekolady
  • 500 g serka mascarpone
  • 150-200 g jeżyn
Krakersy pokruszyć lub zmielić w malakserze. Masło umieścić w rondelku i rozpuścić na małym ogniu, uważając by go nie przypalić. Dodać pokruszone ciastka, wymieszać i wyłożyć nimi formę do tarty, dokładnie wylepiając i wyciskając brzegi oraz dno. Włożyć do lodówki na około 20 minut.

Czekoladę roztopić w tzw. kąpieli wodnej. Następnie do rozpuszczonej czekolady dodawać partiami serka mascarpone i miksować mikserem (końcówki do ubijania piany), aż do uzyskania gładkiej, kremowej i puszystej konsystencji. 

Gotowy krem wyłożyć na schłodzony spód z krakersów, wyrównać i ułożyć na wierzchu jeżyny. Udekorować świeżymi listkami mięty. Dodatkowo spód z krakersów przed wyłożeniem kremu czekoladowego można posmarować dżemem jeżynowym... O czym oczywiście zapomniałam i przypomniałam sobie jak skończyłam układać jeżyny :P

Smacznego,
PODPIS

sobota, 8 sierpnia 2015

"Australijska" Pavlova


Miękki środek, chrupiące i bardzo delikatne brzegi oraz multum różnokolorowych owoców! Doskonały, lekki i letni deser, Pavlova. Rodzaj bezowego torciku, udekorowanego bitą śmietaną i słodko-kwaśną kombinacją świeżych owoców: truskawek, malin, czereśni, porzeczek, brzoskwiń czy kiwi (nie pomylić z australijskim nielotem...). Nazwany na cześć rosyjskiej primabaleriny Anny Pavlovej (1881-1931), która odwiedziła Australię i Nową Zelandię podczas swojego tournée pod koniec lat 20 XX wieku. I tak zarówno Australijczycy, jak i Nowozelandczycy roszczą sobie prawa do autorstwa deseru...

Pavlova została okrzyknięta najwybitniejszą balerinę swoich czasów, a jej wizyta w Nowej Zelandii najważniejszym wydarzeniem 1926 roku. "Ona nie tańczy, ona unosi się jakby na skrzydłach.", od tych właśnie słów mógł się zrodzić pomysł na ten wyjątkowy i leciutki jak chmurka deser. Keith Money, biograf Pavlovej, w swojej książce z 1982 roku wspomina, że ówczesny szef kuchni hotelu w Wellington (Nowa Zelandia) stworzył dla baleriny w 1926 roku specjalne danie (bezowy deser), a do jego stworzenia zainspirowała go jej tutu (krótką i sztywno sterczącą baletowa spódniczką, odsłaniającą całą długość nóg baletnicy).

Według szefa kuchni hotelu Esplanade w Perth (Australia Zachodnia), Herberta "Berta" Sachse deser został stworzony jako popołudniowy deser do herbaty dla gości hotelu. Na hotelowym spotkaniu, na którym Sachse prezentował swoje dzieło, podły słowa: "To jest tak lekkie jak Pavlova". I tak przygotowany przez niego deser otrzymał nazwę Pavlova po słynnej rosyjskiej baletnicy, która była gościem hotelu w 1929 roku podczas swojej drugiej wizyty w Australii. W 1973 roku Herbert Sachse w udzielanym wywiadzie oświadczył, że starał się poprawić przepis na tort bezowy, który ukazał się w "Women’s Mirror Magazine" z dnia 2 kwietnia 1935 roku i został nadesłany przez osobę zamieszkującą Nową Zelandię.

Przepis na "australijską" Pavlovą pochodzi z tej strony.


Składniki
  • 210 g białka (z 6 dużych jaj)
  • 280 g drobnego cukru 
  • 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego 
  • 2 łyżeczki skrobi kukurydzianej (lub ziemniaczanej) 
  • 1 łyżeczka octu
  • 500 ml śmietany kremówki 30% lub 36%
  • 2 łyżki cukru pudru
  • świeże owoce sezonowe
Piekarnik rozgrzać do 120°C. Na blasze wyłożonej woskowanym papierem do pieczenia delikatnie zaznaczyć koło o średnicy 23 cm. Wierzch papieru można dodatkowo cienko posmarować masłem i oprószyć kaszą manną.

W czystej i suchej misce przy pomocy miksera ubić sztywną pianę z białek (białka o temperaturze pokojowej lepiej się ubijają). Pod koniec ubijania dodawać po łyżce cukru, stopniowo i powoli, cały czas ubijając.  Kontynuować do całkowitego rozpuszczenia się cukru (dopóki kryształki cukru nie będą wyczuwalne pod palcami), kiedy to beza będzie gęsta i błyszcząca. Na sam koniec do bezy dodać ekstrakt waniliowy, skrobię i ocet, krótko zmiksować do połączenia się składników. 

Na przygotowany uprzednio papier wyłożyć masę białkową i uformować wyrównując boki bezy łyżką lub małą szpatułką ku górze, wokół górnej krawędzi zrobić rant. Piec około 1-1,5 godziny lub do czasu kiedy beza będzie sucha w dotyku. Studzić w wyłączonym piekarniku z pozostawionymi otwartymi drzwiczkami. Gdy baza całkowicie ostygnie, przenieść ją na paterę i udekorować ubitą na sztywno dobrze schłodzoną śmietaną kremówką (pod koniec ubijania dodać cukier puder) oraz świeżymi sezonowymi owocami. Do czasu dekoracji można również przechowywać ją w szczelnym pojemniku.

Gotowa Pavlova może być przechowywana przez noc w lodówce, jednak będzie absorbować wilgoć z powietrza, co spowoduje utratę chrupkości. Dlatego zarówno kremówkę jak i owoce najlepiej wyłożyć na bezę w możliwie jak najkrócej przed podaniem deseru i zjeść go całego (oczywiście nie w pojedynkę...:P).

Smacznego,
PODPIS

środa, 5 sierpnia 2015

Zaparzona młoda gruszka z sorbetem truskawkowym

z

Zaparzona młoda gruszka z konfiturą różaną, malinowo-miętowym sosem i świeżymi malinami podana na kakaowej kruszonce z płatków kukurydzianych z gałką orzeźwiającego, domowego sorbetu truskawkowego, czyli prosty i smaczny deser w minimalistycznej odsłonie.


Składniki (1 porcja)
  • 1 młoda gruszka
  • sok z 1/2 cytryny
  • 1 łyżka domowego cukru waniliowego
  • 1 łyżeczka konfitury różanej
  • 1 łyżka domowego dżemu malinowego (bez pestek)
  • 1 łyżeczka ekstraktu miętowego
  • kilka świeżych malin i listki mięty (do dekoracji) 
  • 1/2 szklanki płatków kukurydzianych
  • 1 łyżeczka oleju kokosowego
  • 1/4 łyżeczki kakao
Na kuchence umieścić garnek w 1/3 wypełniony wodą i z założoną (po obwodzie garnka obwiązaną sznureczkiem/nitką) od góry bawełnianą ściereczką (przez co będziemy mogli gotować na parze), przykryć przykrywką i zagotować. 

Gruszkę umyć, przekroić na pół i wydrążyć gniazda nasienne. Połówki owocu obficie skropić sokiem z cytryny, posypać cukrem waniliowym, nałożyć do wydrążonych zagłębień konfitury różanej i umieścić na ściereczce pod przykryciem. Gotować na parze do miękkości.

W małym rondelku wymieszać dżem malinowy z ekstraktem miętowym i zagotować. W misie malaksera umieścić płatki kukurydziane, olej kokosowy oraz kakao, zmiksować.

Na płaskim talerzu rozsypać kukurydzianą kruszonkę, wyłożyć na nią obie połówki gruszki, polać malinowo-miętowym sosem. Całość przybrać świeżymi malinami i miętą. Podawać z gałką sorbetu truskawkowego z poniższego przepisu.

Sorbet truskawkowy (około 400 g)
  • 250 g truskawek
  • sok z 1/2 cytryny
  • 100 g cukru
Truskawki umyć, oberwać szypułki i pokroić na kawałki. Dodać cukier oraz sok z cytryny i zmiksować blenderem na gładką masę. Wstawić do zamrażalnika na około 2-3 godziny. Po tym czasie całość zmiksować i ponownie umieścić w zamrażalniku, na przemian mrozić i miksować w 2 godzinnych odstępach czasu do momentu uzyskania odpowiedniej konsystencji. Kiedy sorbet będzie już bardzo gęsty/zmrożony, a blender ciężej pracował pozostawić do całkowitego zmrożenia. Dla łatwiejszego formowania gałek wyciągnąć z zamrażalnika na 5-10 minut przed podaniem.

Smacznego,
PODPIS