wtorek, 20 grudnia 2016

Świąteczny torcik korzenny z kremem żurawinowym i amaretto



Torcik zdecydowanie oddaje ducha i klimat Świąt. Wizualnie jest "do bólu" słodki oraz uroczy - różowe makaroniki żurawinowe, małe piernikowe ludki z lukrowanymi guzikami, pianki marshmallows i cukrowe laski zdecydowanie robią swoje. Środek zaś skrywa ciężkie i wilgotne ciasto korzenne (bez jajek - więc jeśli zrezygnujemy z makaroników jako dekoracji uzyskamy ciasto dla alergików), przełożone wytrawnym kremem żurawinowym oraz "zakrapianym" amaretto kremem z migdałami.

Całość wygląda dość pracochłonnie, więc najlepiej pracę rozłożyć na dwa dni: pierwszego dnia zająć się upieczeniem dekoracji (makaroników i mini pierniczków), a drugiego dnia zająć się upieczeniem i złożeniem ciasta.


Składniki (tortownica 18 cm)
  • 1 i 1/2 szklanki mleka
  • 2 łyżeczki octu jabłkowego
  • 2 i 1/2 szklanki mąki pszennej tortowej
  • 3/4 szklanki brązowego cukru
  • 1 opakowanie przyprawy do piernika/korzennej
  • 1 płaska łyżka kakao
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 2/3 szklanka oleju
  • 4 łyżeczki ekstraktu waniliowego
W dużej misce umieścić mleko i dodać do niego ocet jabłkowy. Całość wymieszać szybko trzepaczką do momentu uzyskania w miarę stabilnej piany. 

W drugiej większej misce umieścić wszystkie suche składniki, wymieszać. Kolejno dodawać resztę mokrych składników: olej, ekstrakt waniliowy i mleczną pianę. Całość krótko wymieszać metalową trzepaczką, do momentu połączenia się składników (nie dłużej). Gotowe ciasto przelać do tortownicy z dnem wyłożonym papierem do pieczenia. Piecz w piekarniku rozgrzanym do 180ºC przez około 50-60 minut, do momentu tzw. "suchego patyczka" - wykałaczka wbita w środek pieczonego ciasta po wyciągnięciu jej z niego jest czysta. Wystudzić. Z ostudzonego ciasta ściąć wyrośniętą "górkę" (można zjeść) i podzielić na trzy blaty o równej grubości.


Krem żurawinowy
  • 1 słoiczek żurawiny
  • 4 łyżki soku pomarańczowego
  • 50 ml śmietany kremówki 36%
  • 200 g serka mascarpone
  • 1 łyżka cukru pudru  
Żurawinę wraz z sokiem pomarańczowym umieścić w rondelku na małym ogniu i zredukować (do uzyskania konsystencji zbliżonej do gęstego dżemu), a następnie przetrzeć przez metalowe sitko i podzielić na trzy części: 1/2, 1/4 i 1/4. Wystudzić. 

Dobrze schłodzoną śmietanę kremówkę ubić na sztywno, pod koniec dodając cukier puder, a następnie partiami serek mascarpone. Na sam koniec dodać połowę wystudzonego "żurawinowego dżemu" i całość krótko zmiksować.  

Krem amaretto
  • 50 ml śmietany kremówki 36%
  • 200 g serka mascarpone
  • 1 łyża cukru pudru
  • 3-4 łyżki likieru amaretto
  • 75 g drobno posiekanych migdałów bez skórki  
Dobrze schłodzoną śmietanę kremówkę ubić na sztywno, pod koniec dodając cukier puder, a następnie partiami serek mascarpone. Na sam koniec dodać likier amaretto  i całość krótko zmiksować. Wsypać posiekane migdały i wmieszać je w masę przy pomocy szpatułki. Odłożyć 2-3 łyżki do przełożenia makaroników.  

Krem waniliowy
  • 150 ml śmietany kremówki 36%
  • 350 g serka mascarpone
  • 1 łyżka cukru pudru
  • 2 łyżki ekstraktu waniliowego 
Dobrze schłodzoną śmietanę kremówkę ubić na sztywno, pod koniec dodając cukier puder, a następnie partiami serek mascarpone. Na sam koniec dodać ekstrakt waniliowy i całość krótko zmiksować. Odłożyć 3-4 łyżki do dekoracji wierzchu. 

Złożenie:  Pierwszy z piernikowych blatów umieścić w zapiętej tortownicy, wyłożyć i rozsmarować krem amaretto. Przykryć drugim blatem, którego wierzch posmarować ¼ uprzednio odłożonego „żurawinowego dżemu”. Wyłożyć i rozsmarować krem żurawinowy oraz nakryć trzecim blatem. Zdjąć obręcz tortownicy i całość obłożyć kremem waniliowym. Schłodzić przez godzinę w zamrażarce i w międzyczasie zająć się przygotowaniem polewy czekoladowej.      

Polewa czekoladowa
  • 80 g gorzkiej czekolady
  • 4 łyżki śmietany kremówki 36%  
Czekoladę wraz śmietaną kremówką rozpuścić w tzw. "kąpieli wodnej". Lekko przestudzić i wylać na wierzch schłodzonego ciasta  - pierw po obwodzie, etapami przy pomocy łyżki na rant tortu, aby utworzyć ozdobne „czekoladowe języki”. 

Kiedy polewa stężeje, wycisnąć przy pomocy rękawa cukierniczego z ozdobną tylką na wierzchu ciasta sześć rozet z uprzednio odłożonego kremu waniliowego i przystąpić do dekoracji.  

Dekoracje
  • mini cukrowe laski
  • masa marcepanowa
  • mini pianki marshmallow
  • kolorowe posypki
  • mini pierniczki*
  • makaroniki**  
Dekorować według własnego uznania. Mini pierniczki oraz makaroniki najlepiej przygotować dzień wcześniej.  


*MINI PIERNICZKI  

Składniki (około 20 małych ciasteczek)
  • 1 szklanki mąki pszennej tortowej
  • 1/3 opakowania przyprawy do piernika
  • 1/3 łyżki kakao, szczypta sody oczyszczonej
  • 2 łyżki miodu
  • 1/6 szklanki cukru
  • 25 g masła  
W średnim garnku z grubym dnem zagotować miód z masłem, cukrem i przyprawą piernikową. Odstawić na 20 minut do przestygnięcia i dodać sodę oczyszczoną, zamieszać. Następnie dodać tyle mąki, aby uzyskać miękkie i dość lepkie ciasto. Cienko rozwałkować na grubość około 3 mm na papierze do pieczenia i foremkami wykrawać dowolne kształty. Papier z wyciętymi ciastkami przenieść na blachę do pieczenia.

Pierniczki piec w piekarniku rozgrzanym do 200ºC przez około 10 minut. Po upieczeniu zdjąć z blachy papier z ciastkami i zostawić je do ostygnięcia. Do ich dekoracji można wykorzystać lukier.   


**MAKARONIKI ŻURAWINOWE 

Składniki (około 12 ciasteczek)
  • 28 g ciekłych*** białek jaj kurzych (14 g + 14 g) w temperaturze pokojowej
  • 38 g blanszowanych migdałów  (bez skórki)
  • 38 g cukru pudru
  • 38 g cukru
  • 12 ml wody
  • 7,5 g cukru waniliowego
  • różowy barwnik spożywczy  
Migdały wraz z cukrem pudrem umieścić w misie malaksera i zmiksować przez kilka minut na bardzo drobną mączkę, przesiać do dużej miski przez sitko o drobnych oczkach (usuwając przy tym wszelkie większe kawałki orzeszków), dodać połowę białek i na razie ich z nią nie mieszać. Miskę odłożyć na bok. 

Do kolejnej mniejszej i suchej miski wlać drugą połowę białek. Obok na blacie przygotować sobie kubeczek z cukrem waniliowym. W garnuszku z włożonym  termometrem cukierniczym umieścić cukier wraz z wodą, zagotować (bez mieszania!) do osiągnięcia na termometrze temperatury 118°C. Gdy temperatura syropu osiąga 100°C, zaczynamy ubijać białka na sztywną pianę, pod koniec dosypując partiami cukru waniliowego.  Gdy syrop osiągnie pożądaną temperaturę 118°C, ściągnąć garnuszek z palnika i zacząć wlewać syrop ciągłym, delikatnym strumieniem do piany z białek, cały czas ubijając (przy wlewaniu syropu na najmniejszych obrotach miksera, potem na maksymalnych), aż temperatura spadnie do 50°C, czyli przez około 6-7 minut. Na sam koniec dodać odrobiny barwnika spożywczego, do uzyskania odpowiedniej intensywności koloru.  

Gotową bezę włoską połączyć w trzech turach za pomocą szpatułki z przygotowaną uprzednio mieszanką. Za każdym razem mieszając tylko i wyłącznie do połączenia się składników, nie dłużej! W trakcie mieszania i łączenia składników masa będzie robiła się coraz rzadsza. Na koniec przełożyć masę makaronikową do rękawa cukierniczego z okrągłą końcówką.  Na wyłożonej papierem**** (nie woskowanym!) blasze do pieczenia wyciskać z rękawa kółeczka ciasta o średnicy około 3 cm, zachowując pomiędzy nimi odstęp około 2 cm. Po wyciśnięciu odstawiać na 20-60 minut (u mnie zajęło to jakieś 45 minut) w temperaturze pokojowej do obeschnięcia - jeśli po dotknięciu opuszką palca powierzchni makaronika, nie zostawia ona śladu, znaczy to, że makaronik odpowiednio obeschły.  

Piekarnik nagrzać do temperatury 150°C i piec makaroniki przez 12 minut (czas i temperatura będą zależeć oczywiście od naszego piekarnika). Ciasteczka nie powinny się zrumienić. Jeśli tak się dzieje to temperatura jest zbyt wysoka, należy ją obniżyć i wydłużyć czas pieczenia. Po wyciągnięciu z piekarnika, pozostawić na blaszce do całkowitego wystudzenia! Gotowe makaroniki delikatnie ściągać z papieru.  Trzy lub cztery sztuki (resztę można schować w szczelnym pudełku i przechowywać do tygodnia) przekładać uprzednio odłożonym kremem amaretto i „żurawinowym dżemem”. Boki ciasteczek obtoczyć w kolorowej posypce.


*** - po oddzieleniu od żółtek białka włożyć do lodówki na ok. 24-48h (lub trzymać je w odkrytym pojemniku na blacie, w temperaturze pokojowej), w tym czasie stają się bardziej płynne. Na kilka godzin przed pieczeniem wystawić jajka z lodówki, aby osiągnęły temperaturę pokojową;  

**** - na papierze wcześniej narysować ołówkiem kółeczka, obrysowując obwód kieliszka (3 cm). Można również skorzystać ze silikonowych lub teflonowych mat do pieczenia makaroników;

Smacznego,
PODPIS

niedziela, 27 listopada 2016

Ciasto miodowe z figami i carpaccio z gruszki

 

To ciasto miodowe jest bardzo proste, a zarazem trochę egzotyczne. Wręcz idealne dla osób spragnionych jakiejś słodkiej nowości, no i oczywiście zagorzałych fanów fig. Szybkie i bezproblemowe w przygotowaniu (pod warunkiem, że dysponujemy wspomnianymi wcześniej świeżymi figami) ze sporą czapą śnieżnobiałego kremu i świeżymi owocami - słodkimi figami i lekko kwaskowatą gruszką.

Przepis na to cudo pochodzi ze strony Cookie Named Desire, od siebie dorzuciłam gruszkę i odrobinę szałwii do ciasta ;)


Składniki
  • ⅓ szklanki brązowego cukru      
  • ½ szklanki miodu (plus 2-3 łyżki do polania wierzchu)      
  • ¼ szklanki oleju roślinnego      
  • 2 duże jajka     
  • ½ szklanki maślanki      
  • skórka otarta z jednej pomarańczy      
  • 1 i ¼ szklanki mąki   
  • 10 listków świeżej szałwii (opcjonalnie)
  • 1 i ½ łyżeczki proszku do pieczenia      
  • ¼ łyżeczki sody      
  • ½ łyżeczki soli      
  • ½ łyżeczki mielonego cynamonu      
  • 250 g mascarpone     
  • ½ szklanki śmietany kremówki      
  • ¼ łyżeczki ekstraktu z wanilii      
  • ¼ łyżeczki ekstraktu migdałowego (opcjonalnie)      
  • 3 łyżki cukru pudru      
  • 5 - 6 świeże figi 
  • ½ świeżej gruszki
  • sok z cytryny
Dno tortownicy o średnicy 18 cm wyłożyć papierem do pieczenia, boki natłuścić i obsypać mąką.

Gruszkę pokroić w jak najcieńsze półplasterki i zanurzyć w soku z cytryny, zostawić je tak na jakiś czas do "zamarynowania".

W średniej misce wymieszać ze sobą brązowy cukier, miód, olej, jajka, maślankę i skórkę pomarańczową, aż do połączenia składników. W dużej misce wymieszać mąkę, posiekaną szałwię, proszek do pieczenia, sodę, sól oraz cynamon.  Mokre składniki wlać do suchych i niedbale je ze sobą połączyć (mogą pozostać nieliczne grudki w cieście).         

Gotowe ciasto przelać do uprzednio przygotowanej formy do pieczenia i piec przez około 25 - 30 minut w piekarniku rozgrzanym do 180ºC, do momentu tzw. "suchego patyczka" - wykałaczka wbita w środek pieczonego ciasta po wyciągnięciu jej z niego jest czysta. Upieczone ciasto wystudzić.      

Podczas gdy ciasto stygnie przygotować krem mascarpone. Przy pomocy miksera z końcówkami do ubijania piany ubić mascarpone, a następnie dodać schłodzoną śmietanę kremówkę i ekstrakty, ubijać do czasu uzyskania lekkiej i kremowej konsystencji. Na końcu dodać cukier puder i jeszcze raz krótko wymieszać całość mikserem. 

Gotowy krem wyłożyć na wierzch schłodzonego ciasta. Całość przybrać ćwiartkami świeżych figi, uprzednio przygotowaną gruszką i polać odrobiną miodu. 

Smacznego,
PODPIS

środa, 9 listopada 2016

Drożdżowa chałka dyniowo-pomarańczowa z czekoladą | #zostańchefemkukbuka

 

W końcu umiem pleść chałę! Jak się okazuje ta z pozoru skomplikowana procedura nie jest, aż tak zawiła jakby się na pierwszy rzut oka wydawało... Do jej opanowania wystarczył mi pięciominutowy research w google i voilà! Pomyliłam się chyba tylko na początku :P Także dacie radę! Każdy znajdzie sposób dla siebie, bo chałkę można zapleść już nawet z dwóch wałeczków! Ci ambitni mogą się porwać na siedem, osiem czy nawet dziewięć wałeczków do splecenia... A przypuszczam, że i z dziesięciu dało by radę :D

Chałka jak przystało na ciasto drożdżowe jest delikatna i mięciutka, a do tego intensywnie żółta (od taki słoneczny akcent w środku kalendarzowej jesieni), za sprawą dodatku puree z dyni oraz soku pomarańczowego. No i jest jeszcze czekolada, która idealnie współgra z dynią i pomarańczą ❤❤❤

I tak jak jest to moje pierwsze podejście do tematu chałki, tak w temacie (ciągnącym się niczym brazylijska telenowela prawie od początku roku) #zostańchefemkukbuka jest to podejście numer 8 i zarazem moja ostatnia(!) już szansa na dostanie się do drugiego etapu wielkiego konkursu KUKBUKa... Jeśli podoba Wam się moja dyniowa propozycja, nie zapomnijcie oddać na nią swojego cennego (dysponujecie tylko jednym!) głosu ;)


Czekoladowe nadzienie 
  • 50 g masła 
  • 1/4 szklanki cukru pudru 
  • 1/4 szklanki kakao 
  • 100 g gorzkiej czekolady
Masło rozpuścić w rondelku na małym ogniu, dodać cukier puder oraz kakao, wymieszać. Zagotować, zdjąć z ognia, dodać posiekaną czekoladę i odstawić na 2-3 minut. Po tym czasie całość krótko wymieszać rózgą (do momentu połączenia się czekolady i tłuszczu), odstawić do ostygnięcia i stężenia.

Ciasto drożdżowe
  • 1/4 szklanki ciepłego soku pomarańczowego
  • 50 g świeżych drożdży
  • 25 g masła
  • 1 jajko
  • 1 żółtko
  • 1/4 szklanki brązowego cukru
  • 1 łyżka syropu klonowego
  • 250 g puree z dyni
  • 1 łyżeczka mielonego cynamonu
  • 1/2 łyżeczki mielonej wanilii
  • 1/4 łyżeczki mielonego imbiru
  • 1/4 łyżeczki tartej gałki muszkatołowej 
  • 1/8 łyżeczki mielonych goździków
  • 1/4 szklanki soku z pomarańczy
  • 4 szklanki mąki pszennej 
Drożdże rozrobić w 1/4 szklanki ciepłego soku pomarańczowego (można podgrzać w rondelku lub mikrofali).  

Masło rozpuścić w rondelku na małym ogniu i odstawić do ostygnięcia.  

Jajko oraz jedno żółtko, a także cukier i syrop klonowy umieścić w misie miksera (rózga do ubijania piany) i ubić na puch. Następnie dodać roztopione masło, puree z dyni, przyprawy oraz sok pomarańczowy. Zmiksować do połączenia składników i zmienić końcówkę miksera na hak do ciasta drożdżowego - do misy wsypać przesianą mąkę i zacząć wyrabianie ciasta. Ciasto z misy przenieść na podsypaną mąką stolnicę i w razie potrzeby (jeśli ciasto jest zbyt luźne/klejące) wyrobić ręcznie podsypując patiami mąki, aż do uzyskania plastycznej i nie klejącej się "namiętnie" do rąk kuli ciasta.  

Gotowe ciasto podzielić na 4 lub 6 równych części, każdą z nich uformować ręcznie w długi wałeczek, a 2 lub 3 z nich rozwałkować na płasko - wzdłuż dłuższego boku nałożyć czekoladowe nadzienie i zwinąć z powrotem tworząc wałeczek.  

Z wałeczków zapleść chałkę. Przenieść ją na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, nadkryć lnianą ściereczką i odstawić na 40 minut w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.  

Wyrośniętą chałkę posmarować białkiem i piec w piekarniku rozgrzanym do 180ºC przez około 40 minut. Upieczoną, jeszcze ciepłą chałkę posmarować lukrem.

Lukier pomarańczowy
  • 1/4 szklanki soku z pomarańczy
  • 1/2 szklanki cukru pudru 
Cukier puder rozetrzeć z sokiem pomarańczowym do gładkości.

Smacznego,
PODPIS

niedziela, 16 października 2016

Domowe a'la pieguski na wypasie


Ciastka idealne na taki dzień jak dziś - deszczowy, szarobury i niejaki. Mało pracochłonne, ekspresowe w wykonaniu i gotowe w 30 minut, a jeśli macie robot planetarny to ciastka robią się dosłownie same! Są dość sporych rozmiarów, więc już jedno wystarczy by zaspokoić nieodparte pragnienie zjedzenia czegoś dobrego. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby przygotować je w nieco mniejszym rozmiarze ;) Dodatki to pełna dowolność, u mnie na wypasie - biała i gorzka czekolada, żurawina oraz orzechy włoskie. Idealne będą też orzechy laskowe czy czekolada mleczna.

Po upieczeniu i wyjęciu z piekarnika ciastka będą dość miękkie i łamliwe, wraz z procesem stygnięcia stwardnieją i staną się kruche - idealne do chrupania i maczania w herbacie. Solo też pyszne!


Składniki (21 dużych ciastek)
  • 200 g miękkiego masła
  • 1 szklanka brązowego cukru
  • 3 jajka
  • 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 łyżka ekstraktu waniliowego
  • 100 g białej czekolady
  • 100 g gorzkiej czekolady
  • 2 garście suszonej żurawiny
  • 2 garście orzechów włoskich
  • 3 i 1/2 szklanki mąki pszennej
Masło umieścić w misie miksera i rozetrzeć je z cukrem na puch. Dodawać kolejno po jednym jajku, cały czas miksując. Następnie dodać sodę oczyszczoną, ekstrakt waniliowy, posiekaną białą i gorzką czekoladę, żurawiną oraz posiekane orzechy. Całość krótko wymieszać mikserem i zacząć partiami dodawać mąkę pszenną, aż do uzyskania ciasta o dość zwartej konsystencji - musi dać się z niego ulepić kulkę wielkości małej limonki (duże ciastka) lub orzecha włoskiego (małe ciastka).

Gotowe ciasto nabierać dużą gałkownicą do lodów lub formować w rękach wspomniane wcześniej kulki i wykładać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Wierzch każdego ciastka lekko spłaszczyć łyżką i piec w piekarniku rozgrzanym do 180˚C przez 15-20 minut (duże ciastka, małe będą potrzebować mniej czasu) do momentu zrumienienia - uwaga aby ich nie przypalić. Wystudzić.

Smacznego,
PODPIS

sobota, 8 października 2016

Czekoladowe babeczki na piwie z solonym karmelem i preclem | #zostańchefemkukbuka


Dziś zapraszam na czekoladowe mini babeczki na ciemnym piwie z karmelowo-piwnym kremem, solonym piwnym karmelem i słonym precelkiem. Brzmi słono, ale zdecydowanie jest słodko :D Zarówno czekoladowe babeczki jak i karmelowy krem posiadają bogatą głębię smaku, która jest efektem dodatku ciemnego piwa. Wypiek ten zdecydowanie polecam nie tylko piwoszom, na których to teraz skupił się październikowy temat konkursu organizowanego przez magazyn KUKBUK - "danie na piwie". Zachęcam więc do oddania swojego głosu na babeczki (pierw trzeba się zarejestrować). No to co? Są na sali jacyś chętni do pomocy mi zostania chefem KUKBUKa? ;) 


Składniki (28 mini babeczek)
  • 75 g masła
  • 100 g gorzkiej czekolady
  • 2 jajka
  • 1/2 szklanki brązowego cukru
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżka kakao
  • 1/2 szklanki ciemnego piwa
  • 2 szklanki mąki pszennej
Jajka umieścić w misie miksera, utrzeć z cukrem na jasną i puszystą masę. Kolejno dodawać proszek do pieczenia, kakao, piwo oraz rozpuszczone masło z czekoladą, nadal miksując. Na samym końcu wmieszać na niskich obrotach mąkę pszenną. 

Formę do mini muffiny wyłożoną papilotkami wypełnić ciastem do 3/4 wysokości). Piec w piekarniku rozgrzanym do temperatury 175˚C przez 15-20 minut do tzw. suchego patyczka. Wystudzić. 

Solony piwny karmel
  • 1 szklanka cukru
  • 1/3 szklanki ciemnego piwa
  • 100 g masła
  • 1/3 szklanki śmietany kremówki
  • szczypta soli (do smaku)
Śmietanę kremówkę delikatnie podgrzać w rondelku i odłożyć na bok. Masło pokroić w kostkę. Cukier wraz z piwem umieścić w innym rondlu i na średnim ogniu rozpuścić go, chwilę pogotować by odparować nadmiar cieczy. Dodać masło, kawałek po kawałku i mieszać, aż do rozpuszczenia. Następnie powoli i ostrożnie wlać ciepłą śmietaną kremówkę (karmel będzie się pienił i pryskał!) cały czas mieszając, aż do uzyskania gładkiej konsystencji. Gdyby był zbyt rzadki chwilę pogotować. Oprószyć solą i wymieszać. 

Gotowy solony karmel ostudzić do temperatury pokojowej.  

Krem karmelowy
  • 1/3 szklanki śmietany kremówki
  • 250 g serka mascarpone
  • 3 łyżki solonego piwnego karmelu
Śmietanę kremówkę ubić na sztywno, a następnie partami dodawać łyżka po łyżce serka mascarpone. Krótko ubijać do uzyskania gładkiej tekstury. Na końcu wmiksować solony piwny karmel.  

Dekoracje
  • solony piwny karmel
  • mini precelki z solą
Wierzch każdej z wystudzonych babeczek udekorować rozetką z kremu, polać solonym piwnym karmelem i zwieńczyć słonym precelkiem. 
.
Smacznego,
PODPIS

czwartek, 25 sierpnia 2016

Orzechowe blondie z jeżynami


Ciężkie i bardzo wilgotne blondi. Mocno orzechowe za sprawą zastąpienia części białej czekolady orzechami, ale mimo to ciasto nadal jest słodkie. Całość idealnie komponuje się z jeżynami, zarówno kolorystycznie jak i smakowo ;)


Składniki (23 cm x 23 cm)
  • 200 g masła
  • 100 g białej czekolady
  • 3 jajka
  • 200 g cukru
  • 1 łyżka ekstraktu z wanilii
  • 50 g orzechów nerkowca
  • 100 g orzechów włoskich
  • 130 g mąki pszennej
  • 200 g świeżych jeżyn
  • garść posiekanych orzechów włoskich
Masło włożyć do rondelka umieszczonego na palniku na małym ogniu. Gdy masło zacznie się topić dodać do niego połamaną na kostki czekoladę i od czasu do czasu mieszając rozpuścić całość, nie doprowadzając do wrzenia.  

Jajka ubić z cukrem, pod koniec dodając ekstrakt waniliowy. Dodać roztopione masło z czekoladą i zmiksować na gładką masę. Następnie dodać rozdrobnione (prawie na pył) w malakserze orzechy. Na sam koniec wsypać (partiami) przesianą mąkę i całość krótko wymieszać, do momentu uzyskania jednolitej konsystencji.  

Ciasto przełożyć do formy wyłożonej papierem do pieczenia, wierzch posypać jeżynami oraz posiekanymi orzechami włoskimi i piec w piekarniku rozgrzanym do 160°C przez około 35-40 minut. Upieczone ciasto wyciągnąć z piekarnika i odstawić na blat do wystygnięcia na 15-20 minut, następnie wraz z papierem wyciągnąć je z blaszki, odstawić na deskę i pozostawić na kolejne 15-20 minut do całkowitego ostygnięcia. Pokroić na 9 większych lub 16 mniejszych kwadratów. 

Smacznego,
PODPIS

czwartek, 18 sierpnia 2016

Lody herbaciane: Earl Grey

 

Delikatne, puszyste i kremowe. Słodkie, a nawet bardzo słodkie. Z dobrze wyczuwalnym smakiem herbaty. No właśnie herbaty :P A konkretniej: Earl Grey. Zdecydowanie nie są to klasyczne lody - od taka bawarka w rożku ;) I choć osobiście za bawarką nie przepadam to te lody z pewnością zaliczę do jednych z moich "ulubionych" :)


Składniki
  • 250 ml śmietany kremówki 30%
  • 3 łyżki czarnej herbaty Earl Grey
  • 1 puszka słodzonego mleka skondensowanego
  • 500 g serka mascarpone
W małym garnuszku doprowadzić śmietanę kremówkę wraz z herbatą prawie do wrzenia, zdjąć z palnika i odstawić na 10 minut, aby śmietana nabrała aromatu i koloru herbaty. Następnie przecedzić ją przez sitko w celu usunięcia herbacianych fusów, dobrze odciskając, aby wydobyć jak najwięcej herbacianej esencji. 

Serek mascarpone rozetrzeć za pomocą mikserem, stopniowo cały czas ucierając dodawać skondensowane mleko z puszki. Na samym końcu dodać "herbacianą" śmietanę kremówkę i krótko zmiksować. Powstałą mieszankę przykryć folią spożywczą i schłodzić w lodówce przez kilka godzin.

Dobrze schłodzoną mieszankę wlać do maszyny do lodów i dalej postępować zgodnie z instrukcją urządzenia. "Ukręcone" lody przełożyć do pojemnika i włożyć na kilka godzin do zamrażarki. Gotowe powinny posiadać zwartą, ale kremową konsystencję. W przypadku gdy się za bardzo zmrożą i nie będzie możliwe ich swobodne nabranie gałkownicą należy wstawić je do lodówki na jakieś 15-20 minut przed planowanym spożyciem, aby trochę zmiękły.  

Lody można również przygotować bez użycia maszynki: gotową dobrze schłodzoną mieszankę umieścić w plastikowym pojemniku, wstawić do zamrażarki i przez pierwsze 2-3 godziny mrożenia miksować ją przy pomocy miksera mniej więcej co 30 minut, aby zapobiec powstaniu kryształków lodu i odpowiednio ją napowietrzyć, aby lody gotowe były puszyste. Mrozić dalej opcjonalnie miksując co godzinę.   

Lody powinny być gotowe po okołu 8-9 godzinach mrożenia od wstawienia do zamrażarki. 

Smacznego,
PODPIS

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Mini cupcakes - matcha, cytryna i malina


Lekkie i delikatne babeczki na bazie jogurtu naturalnego, o nietypowym smaku i kolorze nadanym przez japońską zieloną herbatę, matcha. Do tego cytrynowy krem i maliny. Ich jedyna wada i zaleta to rozmiar - mini ;) Przepis od Oli z bloga Small Home Bakery.


Składniki (18 mini babeczek)
  • 50 g miękkiego masła
  • 35 g cukru
  • 2 żółtka
  • 50 g mąki pszennej
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • sok z 1/2 cytryny
  • 2 łyżeczki herbaty matcha
  • 150 g jogurtu naturalnego lub maślanki
  • 18 malin
Masło umieścić w misie miksera, utrzeć z cukrem na jasną i puszystą masę. Kolejno dodawać żółtka oraz  sok z cytryny, nadal miksując. Wszystkie suche składniki wymieszać w osobnej misce i dodawać w trzech turach na zmianę z jogurtem naturalnym, mieszając łyżką lub szpatułką, aż do połączenia.  

Formę do mini muffin wyłożoną papilotkami wypełnić ciastem (do 3/4 wysokości), do każdej włożyć po jednej malinie. Piec w piekarniku rozgrzanym do temperatury 175˚C przez 15-20 minut do tzw. suchego patyczka. Wyjąć i wystudzić w formie.

Cytrynowy krem maślany (na bezie szwajcarskiej)
  • 150 g miękkiego masła
  • 150 g cukru
  • 2 białka
  • sok z 1/2 cytryny
Białka wymieszać z cukrem w metalowej misce, umieścić ją nad garnkiem z gotującą się wodą (kąpiel wodna), mieszać ciągle, aż cukier się rozpuści. Zdjąć z kąpieli wodnej, miksować na wysokich obrotach 10 minut, do uzyskania białej, sztywnej, lśniącej piany. Dodawać masło, łyżkami, ciągle miksując

Do dużej miski wlać białka i dodać cukier, całość ustawić nad kąpielą wodną i energicznie mieszać rózgą, aż do całkowitego rozpuszczenia kryształków cukru (nie dopuścić do zagotowania białek!). Kiedy cukier się już rozpuści zestawić miskę znad garnka z gorącą wodą i zacząć je od razu ubijać na najwyższych obrotach miksera przez ponad 10 minut, aż do momentu otrzymania pięknej, sztywnej i lśniącej bezę szwajcarskiej.

Nie przerywając miksowania dodawać małymi porcjami kawałki bardzo miękkiego masła - masło należy miksować tak długo, aż masa zrobi się gęsta i zacznie przylegać do mieszadeł miksera (efekt podobny jak przy początkowym etapie ubijania piany z białek). Wtedy należy zacząć dodawać partiami soku z cytryny, masa ponownie zrobi się rzadka i znowu trzeba będzie ją miksować tak długo, aż zgęstnieje (będzie zważona z widocznymi malutkimi grudki masła).

Kiedy masa będzie gęsta, naczynie z nią należy ponownie ułożyć nad garnkiem z gorącą wodą, ciągle miksując. Gdy masa zacznie się topić, miskę trzeba ściągnąć znad kąpieli wodnej i dalej mieszać, aż znowu stanie się gęsta i zupełnie gładka. Gotowy krem przełożyć do rękawa cukierniczego z ozdobną tylką (u mnie 4B).

Dekoracje
  • 18 malin
  • herbata matcha
Dobrze ostudzone mini babeczki udekorować kremem maślanym, oprószyć herbatą matcha. Na wierzchu każdej z nich umieścić bo dojrzałej malinie.

Smacznego,
PODPIS

piątek, 5 sierpnia 2016

Mini naked cake - lawenda, biała czekolada i Earl Grey


W poszukiwaniu lawendowej inspiracji na tort natknęłam się na te małe cudeńka! No i przepadłam, bo w przepisie pojawiają się dwa magiczne słowa - Earl Gray ♥♥♥ Po prostu musiałam je już upiec. I jak się okazuje jest to najlepsze ciasto jakie jadłam! Przede wszystkim aromatyczne i mocno wilgotne (w żadnym wypadku nie trzeba go ponczować), a do tego bardzo proste. U mnie w trochę większej wersji, mini torciku, podobnie jak w oryginale przełożonego kremem na bazie białej czekolady ;)


Składniki (wysoka tortownica - 18 cm średnicy)
  • 1 i 1/2 łyżki liściastej herbaty Earl Grey
  • 200 g masła
  • 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
  • 3/4 łyżeczki suszonej lawendy
  • 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1 szklanka cukru
  • 1 łyżka miodu
  • 3 duże jajka
  • 3 łyżki śmietany kremówki 30% lub mleka
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
W garnuszku na małym ogniu rozpuścić masło, dodać  półtorej łyżki herbaty i odstawić na 10 minut do zaparzenia się. Po tym czasie przecedzić masło przez sitko i przy pomocy łyżeczki dobrze odcisnąć herbaciane fusy, tak aby wydobyć z nich jak najwięcej esencji. Odciśnięte fusy wyrzucić, a masło odstawić do ostygnięcia.

W średniej misce wymieszać ze sobą mąkę pszenną, suszoną lawendę, proszek do pieczenia oraz sól. Odstawić na bok.

W misie miksera planetarnego umieścić ostudzone masło,  dodać cukier i miód, całość utrzeć (3-5 minut) na puszystą masę. W między czasie w osobnym naczyniu roztrzepać jajka z dodatkiem śmietany kremówki i ekstraktu waniliowego, partiami dolewać do masy maślanej, nadal ucierając. Ucieranie kontynuować, aż do uzyskania gładkiej konsystencji, w trakcie zeskrobać szpatułką masło z brzegów miski.

Na sam koniec przełączyć mikser na najwolniejsze obroty i partiami (na trzy razy) dodawać suche składniki. Za każdym razem przed dodaniem kolejnej partii dobrze wymieszać, aż do całkowitego połączenia składników.

Ciasto przełożyć do wysokiej tortownicy (dno wyłożone papierem do pieczenia, boki natłuszczone masłem), wyrównać i piec w piekarniku rozgrzanym do 170 przez około 50 minut do tzw. suchego patyczka. Całkowicie ostudzić.

Krem z białej czekolady
  • 50 g białej czekolady
  • 250 g serka mascarpone
  • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii 
Czekoladę roztopić w tzw. kąpieli wodnej. Następnie do rozpuszczonej czekolady dodawać partiami serka mascarpone i miksować mikserem (końcówki do ubijania piany), aż do uzyskania gładkiej, kremowej i puszystej konsystencji (gdyby konsystencja okazała się zbyt luźna, schłodzić w lodowce).

Ostudzone ciasto przeciąć na pół (jeżeli wyrosło z górką, górkę ściąć i można zjeść), przełożyć kremem z białej czekolady. Wierzch i boki ciasta również posmarować "niedokładnie" kremem. Opcjonalnie całość udekorować świeżą bądź suszoną lawendą (ekologiczną, z własnego ogrodu, a nie sklepową!).

Smacznego,
PODPIS

poniedziałek, 25 lipca 2016

Lodowy flower power: lawendowa jagoda i różana malina | #zostańchefemkukbuka


"Flower power" to orzeźwiające połączenia kwiatów i owoców jagodowych pod postacią lodów na bazie śmietany kremówki. Smakowe duety tworzą: lawenda + czarna jagoda oraz róża + malina. Lody są lekko kwaśne i kremowe z wyraźnym, ale nie dominującym lawendowym lub różanym posmakiem. Z podanych składników uzyskamy porcje liczące po około 8 gałek lodów.

Ten lodowy deser idealnie wpisuje się w temat lipcowej edycji konkursu organizowanego przez magazyn KUKBUK - "na ochłodę". Bo przecież wiadomo, że dla ochłody najlepsze są lody. Zachęcam więc do oddania na nie swojego głosu (pierw trzeba się zarejestrować). No to co? Są na sali jacyś chętni do pomocy mi zostania chefem KUKBUKa? ;) 

 
Składniki - lawendowa jagoda
  • 200 ml śmietany kremówki 30%
  • 1 łyżeczka suszonej lawendy
  • 80 g cukru
  • 70 ml wody
  • 200 g czarnych jagód
  • sok z 1/2 cytryny
Śmietanę kremówkę wraz z suszoną lawendą doprowadzić prawie do wrzenia, zdjąć z palnika i odstawić na 10 minut, aby śmietana nabrała aromatu lawendy. Następnie przecedzić ją przez sitko w celu usunięcia lawendy. Przestudzić. 

Cukier wraz z wodą umieścić w garnuszku na małym ogniu, doprowadzić do wrzenia i gotować przez około 2-3 minuty do całkowitego rozpuszczenia się cukru. Dodać umyte jagody oraz sok wyciśnięty z połówki cytryny. Całość gotować przez kolejne 2 minuty, a następnie wszystko przetrzeć przez sitko (by pozbyć się skórek z jagód). Wystudzić i wymieszać ze śmietaną. 

Gotową mieszankę przykryć folią spożywczą i dobrze schłodzić w lodówce.

Składniki - różana malina
  • 200 ml śmietany kremówki 30%
  • 1 łyżka konfitury z róży
  • 80 g cukru
  • 70 ml wody
  • 200 g  malin
  • sok z 1/2 cytryny 
Śmietanę kremówkę doprowadzić prawie do wrzenia, dodać łyżkę konfitury z płatków róży i wymieszać, aż do całkowitego rozpuszczenia się konfitury. Zdjąć z palnika i przestudzić. 

Cukier wraz z wodą umieścić w garnuszku na małym ogniu, doprowadzić do wrzenia i gotować przez około 2-3 minuty do całkowitego rozpuszczenia się cukru. Dodać umyte maliny oraz sok wyciśnięty z połówki cytryny. Całość gotować przez kolejne 2 minuty, a następnie wszystko przetrzeć przez sitko (by pozbyć się pestek z malin). Wystudzić i wymieszać ze śmietaną. 

Gotową mieszankę przykryć folią spożywczą i dobrze schłodzić w lodówce.  

Dobrze schłodzoną mieszankę wlać do maszyny do lodów i dalej postępować zgodnie z instrukcją urządzenia. "Ukręcone" lody przełożyć do pojemnika i włożyć na kilka godzin do zamrażarki. Gotowe powinny posiadać zwartą, ale kremową konsystencję. W przypadku gdy się za bardzo zmrożą i nie będzie możliwe ich swobodne nabranie gałkownicą należy wstawić je do lodówki na jakieś 15-20 minut przed planowanym spożyciem, aby trochę zmiękły.  

Lody można również przygotować bez użycia maszynki: gotową dobrze schłodzoną mieszankę umieścić w plastikowym pojemniku, wstawić do zamrażarki i przez pierwsze 2-3 godziny mrożenia miksować ją przy pomocy miksera mniej więcej co 30 minut, aby zapobiec powstaniu kryształków lodu i odpowiednio ją napowietrzyć, aby gotowe lody były puszyste. Mrozić dalej opcjonalnie miksując co godzinę. 

Lody powinny być gotowe po okołu 8-9 godzinach mrożenia od wstawienia do zamrażarki. 

Smacznego,
PODPIS

środa, 20 lipca 2016

Lody waniliowe


No to teraz się zacznie! Jako, że w mojej kuchni pojawił się nowy lokator, roboczo nazwany przeze mnie Andrzejem :D Ten kto śledzi instagram, z pewnością domyśli się dlaczego ;) Tak więc, lodowy sezon uważam za otwarty! A na pierwszy ogień poszła oczywiście kultowa lodowa klasyka gatunku - lody waniliowe - uwielbiana chyba przez wszystkich lodożerców :)


Składniki
  • 500 ml mleka
  • 125 ml śmietany kremówki 30%
  • 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
  • 1/4 łyżeczki mielonej laski wanilii lub ziarenka z 1/2 strąka wanilii
  • 150 g cukru
  • 4 żółtka
Mleko, śmietankę kremówkę, ekstrakt waniliowy oraz mieloną laskę wanilii umieścić w rondelku, wymieszać i podgrzać, doprowadzając mieszankę niemalże do zagotowania. Zdjąć z ognia i odstawić do lekkiego ostudzenia. W międzyczasie w misie miksera utrzeć żółtka z cukrem do uzyskania kremu o jasnej i puszystej konsystencji.

Kontynuując ubijanie wlać cienkim strumieniem do misy z żółtkami dobrze ciepłą, waniliową mieszankę mleka i śmietany. Ubijać jeszcze przez chwilę i upewnić się (sprawdzić pod palcami czy nie wyczuwamy kryształków cukru), że cukier całkowicie się rozpuścił.

Mieszankę z powrotem przelać do rondelka, umieścić na małym ogniu i podgrzewać ciągle mieszając (najlepiej drewnianą łyżką), aż do momentu kiedy mieszanka zacznie delikatnie oblepiać łyżkę (doprowadzenie do wrzenia spowoduje ścięcie się żółtek i pojawienie się w mieszance "kłaczków"). Zdjąć z ognia i wystudzić, a następnie przykryć wierzch folią spożywczą (by nie powstał kożuch) i schłodzić w lodówce.

Dobrze schłodzoną mieszankę wlać do maszyny do lodów i dalej postępować zgodnie z instrukcją urządzenia. "Ukręcone" lody przełożyć do pojemnika i włożyć na kilka godzin do zamrażarki. Gotowe powinny posiadać zwartą, ale kremową konsystencję. W przypadku gdy się za bardzo zmrożą i nie będzie możliwe ich swobodne nabranie gałkownicą należy wstawić je do lodówki na jakieś 15-20 minut przed planowanym spożyciem, aby trochę zmiękły.

Lody można również przygotować bez użycia maszynki: gotową dobrze schłodzoną mieszankę umieścić w plastikowym pojemniku, wstawić do zamrażarki i przez pierwsze 2-3 godziny mrożenia miksować ją przy pomocy miksera mniej więcej co 30 minut, aby zapobiec powstaniu kryształków lodu i odpowiednio ją napowietrzyć, aby lody gotowe były puszyste. Mrozić dalej opcjonalnie miksując co godzinę. 

Lody powinny być gotowe po okołu 8-9 godzinach mrożenia od wstawienia do zamrażarki.

Smacznego,
PODPIS

środa, 13 lipca 2016

Ciasto ucierane na mascarpone z truskawkami


Ciasto to powstało pod wpływem ogromnej chęci zjedzenia najzwyklejszego i najprostszego w świecie ucieranego ciasta jogurtowego z ogromną ilością owoców, a konkretniej truskawek. Jednak w lodówce zabrakło tak podstawowych składników jak jogurt i masło... Za to było mascarpone, które uratowało całą tą sytuację :) I tak zamiast ucieranego ciasta na jogurcie powstało ciasto ucierane na mascarpone. Ten spontaniczny eksperyment kulinarny zakończył się zdecydowanie smacznym sukcesem, czego efektem końcowym było dość zwarte, ale puszyste i rozpływające się w ustach ciasto z truskawkami ;)


Składniki (forma 33 x 23 cm)
  • 3 jajka
  • 1 szklanka cukru
  • 300 g serka mascarpone
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 łyżka ekstraktu waniliowego
  • 3 szklanki mąki pszennej
  • 300-400 g świeżych truskawek 
Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywną pianę. Żółtka umieścić w misie miksera wraz z cukrem i utrzeć na biały puch, nadal miksując partiami dodawać serek mascarpone. Następnie dodać proszek do pieczenia oraz ekstrakt waniliowy, krótko zmiksować. Na samym końcu stopniowo dodawać mąkę (po każdym razie dokładnie miksując, aby nie powstały grudki zbitej mąki), aż do uzyskania bardzo gęstego ciasta, którego "ciężkość" należy zniwelować przez delikatne wmieszanie/wtłoczenie (przy pomocy szpatułki, nie miksera!) ubitej na samym początku piany z białek.

Gotowe ciasto przełożyć do blachy wyłożonej papierem do pieczenia, równomiernie rozprowadzić je w formie przy pomocy szpatułki, a na wierzchu ułożyć połówki truskawek. Piec w piekarniku rozgrzanym do 180°C przez około 40 minut do tzw. suchego patyczka. Jeszcze ciepłe ciasto oprószyć cukrem pudrem.

Smacznego,
PODPIS